reklama

Okiem reportera: Matki walczą o alimenty!

Opublikowano:
Autor:

Okiem reportera: Matki walczą o alimenty! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaUtrzymanie dziecka jest dużym wyzwaniem. Wiedzą o tym doskonale Jolanta Rydczak i Katarzyna Matysiak, które od kilku lat mają status samotnych matek. Choć ciężko pracują, ledwo wiążą koniec z końcem. Dzieci rosną, a ceny nie maleją. Dlatego nie wstydzą się przyznać, że korzystają z Funduszu Alimentacyjnego, który pomaga im po odejściu małżonków.

Utrzymanie dziecka jest dużym wyzwaniem. Wiedzą o tym doskonale Jolanta Rydczak i Katarzyna Matysiak, które od kilku lat mają status samotnych matek. Choć ciężko pracują, ledwo wiążą koniec z końcem. Dzieci rosną, a ceny nie maleją. Dlatego nie wstydzą się przyznać, że korzystają z Funduszu Alimentacyjnego, który pomaga im po odejściu małżonków.

Jedzenie, ubrania, zabawki, lekarstwa – to pochłania najwięcej pieniędzy. W momencie, gdy na utrzymanie rodziny pracuje dwoje rodziców, wydatki nie są tak odczuwalne. Sytuacja zmienia się, gdy podstawowe potrzeby musi zapewnić matka samotnie wychowująca dziecko. Wówczas problemem staje się utrzymanie na odpowiednim poziomie. Jedna pensja to za mało na uregulowanie opłat, szkolną wyprawkę, wyżywienie i drobne przyjemności.

Samotne matki potrzebują pomocy, dlatego korzystają z Funduszu Alimentacyjnego – mówi Małgorzata Pilichowska, kierownik ds. rodzinnych kutnowskiego MOPS-u. – W chwili obecej ciągle trwa składanie wiosków, przyjmujemy je od sierpnia, o pomoc już ubiega się 280 osób, ta liczba stale rośnie. Nie są to wyłącznie panie, mamy trzy przypadki panów, którym z alimetami zalegają byłe żony – dodaje Pani Małgorzata.

Fundusz wypłaca alimenty, gdy dłużnicy mają niewielkie dochody własne lub uchylaja się od regulowania zobowiązań. W przypadku, gdy dłużnik nie reguluje opłat, pracownicy MOPS podejmują odpowiednie kroki. – W pierwszej kolejności pracownicy socjalni przeprowadzają wywiad alimentacyjny, który pozwala określić faktyczny stan majątkowy skazanego – opowiada Małgorzata Pilichowska. – Jeżeli to nie wywołuje porządanych skutków, ingeruje komornik. Sprawa może trafić do sądu, ale szanse na jej wygranie są niewielkie. Dłużnicy pozostają bezkarni. Uchylają się od odpowiedzialności, pozostawiając utrzymanie dziecka matce. Ukrywają swoje dochody, przepisują majątek na inne osoby, tylko po to, by sąd nie mógł udowodnić im, że są wypłacalni – dodaje. – My również mamy ograniczone pole działania. Dłużnik musi wyrazić zgodę na przeprowadzenie wywiadu alimetacyjnego. Jeśli jej nie daje, spotykamy się w sądzie, a tu dochodzi do umorzenia sprawy. Najwidoczniej sądowi wystarczy, jak ojciec raz na pół roku kupi dziecku zabawkę. My ścigamy ich bezskutecznie. Dodajemy do bazy danych i tym matkom, którym udaje się otrzymać korzystny wyrok, wypłacane są alimenty. Ich wysokość nie może jednak zgodnie z ustawą przekroczyć 500 zł – kwituje.

Dziecko jest najważniejsze

Sąd przyznał mi 200 zł alimentów. To nauczyło mnie odmawiać swojemu dziecku – stwierdza Jolanta Rydczak, rozwódka. – Codziennie zastanawiam się, co jest ważniejsze: chleb czy wycieczka do kina. To przykre, gdy muszę zrezygnować z drobnych przyjemności. Moja pensja to stanowczo za mało. Dlatego korzystam z Funduszu Alimentacyjnego. Jestem matką samotnie wychowującą dwójkę dzieci. W 2000 roku sąd wydał wyrok, w którym zobowiązał ojca dzieci do płacenia miesięcznych alimentów. Jak dotąd były mąż wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Mimo to podjęłam kroki zapobiegawcze. Na bieżąco informuję komornika o adresie zamieszkania byłego męża, miejscu pracy, środkach transportu, którymi się porusza – podkreśla. – Nieufność pozostaje. Widzę jednak, że mój eks małżonek poczuwa się do odpowiedzialności i że rozwód nie zmienił jego relacji z dziewczynkami. Gdyby nam nie pomagał, ciężko byłoby mi utrzymać dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Wszystko jest tak drogie, a dziewczynki rosną. Zresztą, nie pozwoliłabym mu spokojnie odejść. Walczyłabym dla dobra dzieci. Przecież jest za nie odpowiedzialny tak samo, jak ja – podkreśla.

Obowiązkiem rodziców jest dbać o swoje pociechy, bez względu na relacje jakie panują między małżonkami. Wychowanie to nie wszystko. Należy płacić na ich utrzymanie, nawet gdy dojdzie do rozwodu. – Fundusz Alimentacyjny wypłaca matkom pieniądze, które ściągane są od ich byłych małżonków – mówi Katarzyna Matysiak, mama 7-letniego Roberta. – Te 300 zł. które miesięcznie dostaję w formie alimentów, pozwala mi utrzymać syna. Otrzymanie tych pieniędzy nie było proste. Ojciec dziecka nie chciał płacić. Moja reakcja była natychmiastowa. Od razu zwróciłam się z wyrokiem do komornika. Problem zgłosiłam również do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dziś mój były mąż jest wzorowym ojcem. Co miesiąc wpłaca ustaloną przez sąd kwotę w formie przelewu, a ja nie muszę go oglądać. To dla mnie komfortowa sytuacja, przynajmniej nie denerwuję się jego widokiem – kończy.

Świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego przysługują dziecku do chwili ukończenia osiemnastu lat. Pieniądze można otrzymywać do ukończenia 25 lat, ale warunkiem jest pobieranie nauki w szkole lub wyższej uczelni. Z kolei na dziecko posiadające orzeczenie o niepełnosprawności świadczenia obowiązują bezterminowo.

Kinga Kucharczyk

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE