reklama

Okiem reportera: Powiat nie ma planu usunięcia azbestu

Opublikowano:
Autor:

Okiem reportera: Powiat nie ma planu usunięcia azbestu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaZawierający azbest eternit leżący na tysiącach dachów w Polsce jest niechcianym dziedzictwem minionej epoki. Także w regionie kutnowskim stanowi ogromny problem. W 2002 roku opracowany został krajowy program usuwania wyrobów azbestowych, zakładający usunięcie azbestu z terytorium naszego kraju do 2032 roku. Minęło sześć lat, a w powiecie kutnowskim w tym zakresie nie zrobiono prawie nic.

W czasach PRL eternitowe dachy wyparły z kutnowskiego krajobrazu strzechy. Azbest był lekki, tani, wytrzymały mechanicznie, a przede wszystkim ogniotrwały. Później okazało się, że włókna azbestu wdychane wraz z powietrzem, powodują wiele groźnych chorób, przede wszystkim nowotwory i pylicę płuc. Stosowania azbestu zakazano i nakazano opracowanie planów jego usunięcia. Niestety, powiatowy program usunięcia wyrobów azbestowych do tej pory jeszcze nie powstał.

Wicestarosta Jolanta Szczypińska, pytana o program powiatowy, potwierdza nasze ustalenia. – Na razie nie spieszymy się z programem, czekamy na dane ze wszystkich gmin. Walczymy też wspólnie ze Stowarzyszeniem Gmin Dorzecza Bzury o pieniądze na ten cel. Chcemy, by większość środków pochodziła z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Na dzień dzisiejszy, w miarę możliwości zmieniamy dachy u siebie – dodaje wicestarosta.

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska istotnie dysponuje funduszami na usuwanie azbestu, ale warunkiem ich otrzymania jest stworzenie programu. Bez niego staranie się o środki jest bezcelowe, więc błędne koło się zamyka. Dodajmy tylko, że na programach powiatowych będzie się opierał program wojewódzki, który miał powstać... do końca 2006 roku. Jego stworzenie znacznie się już opóźnia. Mija sześć lat obowiązywania ustawy, a kompletnej wiedzy na temat ilości azbestu w powiecie kutnowskim i w województwie łódzkim nie ma.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy istnieją programy gminne, na których ma się opierać program powiatowy. Okazuje się, że niemal wszędzie rezultaty są mizerne, choć zdarzają się chlubne wyjątki.

Program usuwania elementów azbestowych jako jedna z nielicznych posiada Gmina Krośniewice, jednak jego realizacja nie ruszyła jeszcze pełną parą. – Program istnieje, realizujemy go w miarę możliwości. Na razie skupiamy się na naszych budynkach, gdzie mamy wpływ na to, co robimy. Mamy również uchwalony program wykorzystania gminnego funduszu ochrony środowiska, o środki z którego mogą się ubiegać osoby prywatne i osoby prawne, chcące usunąć z dachów eternit – wyjaśnia burmistrz Krośniewic, Barbara Herman.

Inne gminy naszego powiatu, choć nie mają jeszcze takiego programu jak Krośniewice, próbują uporać się z problemem szkodliwych odpadów. Przykładem jest tutaj gmina Żychlin, która zinwentaryzowała już azbest na swoim terenie, a teraz przymierza się do tworzenia swojego programu. W kilku innych gminach również zaczęto interesować się problemem, czyni się przymiarki do inwentaryzacji wyrobów z azbestu. Ciekawie na tym tle prezentuje się Kutno, które pytane o program usunięcia azbestu z terenu miasta... odesłało nas do powiatu. To szokujące, zważywszy na to, że ustawowy obowiązek przygotowania programu usunięcia azbestu ciąży na każdej gminie w Polsce...

Przypomnijmy, że azbest usuwać mogą wyłącznie wyspecjalizowane w tym zakresie firmy, które posiadają stosowne pozwolenie od starosty. Tymczasem nie brakuje osób, które „gospodarczo” wymieniają pokrycia na swoich dachach. Pomijając fakt, że dopuszczają się w ten sposób przestępstwa, ryzykują zdrowie swoje i swoich bliskich. Samodzielnie usuniętego eternitu żadne składowisko nie przyjmie, ponieważ nie ma możliwości uzyskania niezbędnej do tego dokumentacji. Dlatego, zwłaszcza na wsiach, zdjęte płyty często leżą na dzikich wysypiskach i nadal zagrażają mieszkańcom.

Wielu mieszkańców powiatu ma świadomość problemu i chce pozbyć się szkodliwych płyt eternitu, który, zniszczony przez słońce, wiatr i deszcz, po prostu szpeci ich budynki. Obawiają się też o zdrowie swych rodzin. Szukają pomocy u władz, tymczasem władze w większości bezradnie rozkładają ręce, tłumacząc się brakiem funduszy. A pieniądze na ten cel są, potrzebna tylko zdecydowanych działań na najniższym szczeblu administracji, czyli w gminach. Powiaty i województwa muszą w swych programach opierać się na danych, które zebrane zostaną na samym „dole”.

Łukasz Janikowski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE