Innego zdania jest Maciej Foczpaniak, dyrektor szpitala - Nie wiem czy będą możliwe negocjacje w sytuacji, gdy lekarze zrezygnowali z pracy.
W tej sytuacji nasuwa się pytanie co dalej z naszym szpitalem? -Szpital musi być zabezpieczony. Nie możemy dopuścić do jego ewakuacji - twierdzą zgodnie dyrektor Foczpaniak i starosta kutnowski, Andrzej Dąbrowicz.
Na razie nie wiadomo czy konieczny będzie tak drastyczny krok. Dyrektor musi rozeznać się ilu pacjentów trzeba by ewentualnie ewakuować.
Zaskoczona postępowaniem lekarzy jest Barbara Mordzak z NSZZ “Solidarność” -Dla mnie moment jest dramatyczny. Myślałam, że negocjację zakończą się pomyślnie. Nie sądzę, że zaistniała sytuacja wymagała wymówień lekarzy. My będziemy walczyć aby ten szpital istniał. Chcemy nasze miejsca pracy zachować - dodaje.
Zdegustowany postępowaniem lekarzy jest też starosta Andrzej Dąbrowicz -Myślałem, że dla lekarzy ważniejsze jest dobro pacjentów i mieszkańców, a nie pieniądze. Obecnie prowadzone są rozmowy z prywatnymi NZOZ'ami. Zrobimy wszystko by utrzymać szpital.
A co na to pacjenci?
-Dwa tygodnie leżałem z pękniętą kością w nodze i nikt nie mógł mi jej złożyć - mówi Krzysztof Wilicki Podejrzewam jednak, że decyzja lekarzy jest słuszna.
Odmiennego zdania jest jednak większość pacjentów kutnowskiego szpitala. Twierdzą, że decyzja jest szokująca i niesłuszna -Lekarze składali przysięgę Hipokratesa. Pieniądze to inna sprawa- twierdzą pacjenci.