W konferencji prasowej i późniejszych rozmowach z mieszkańcami na kutnowskiej targowicy wzięli udział: Paulina Matysiak, kutnowska posłanka Razem, Adrian Zandberg, poseł Razem, Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy, Joanna Wicha, członkini Zarządu Krajowego Razem i pielęgniarka, Agnieszka Smoręda i Rafał Grabski z Zarządu Okręgu Łódzkiego Razem, oraz działacze i działaczki Nowej Lewicy i partii Razem.
- Jeździmy po Polsce i każdego tygodnia spotykamy się z ludźmi. Rozmawiamy o tym, co Polaków teraz najbardziej boli, co ich dotyka i z czym muszą się zmagać biorąc pod uwagę rosnące ceny towarów i usług, niepewną przyszłość jeśli chodzi o jesień. Wiemy, jakie bolączki trapią naszych rodaków. Mówią o tym, że nie wiedzą, czy jesienią będzie ich stać na opał, czy będzie ich stać na bilet miesięczny dla dziecka dojeżdżającego do szkoły, czy będzie ich stać na leki – wyliczała posłanka Paulina Matysiak.
Wspomniała, że wspólnie z Polakami szukają rozwiązań i przedstawiają propozycje przygotowane przez Lewicę. Posłanka powiedziała o pomyśle przygotowanym dla seniorów.
- Lewica już w kwietniu złożyła ustawę o drugiej waloryzacji emerytur. Uważamy, ze jest ona konieczna, powinna nastąpić 1 września br. Dzięki niej najniższe świadczenie zostałoby podniesione o 180 zł. Pamiętajmy o tym, że najniższa emerytura w Polsce w tym momencie to 1217 zł. Jak popatrzymy na ceny w sklepach i rosnące koszty życia to widzimy, że to naprawdę bardzo niewiele. Nie może być tak, że emeryci zastanawiają się na czym oszczędzać, czego nie kupować, co odłożyć w sklepie, czy które rachunki w danym miesiącu najpierw opłacić – podkreślała P. Matysiak.
- Przyjeżdżamy z konkretnymi rozwiązaniami. Kiedy rozmawia się z rolnikami sprzedającymi swoje plony mówią bardzo jasno – to co ich boli to koszt paliw. To samo odczuwają zresztą wszyscy mieszkający poza większymi miastami. Połowa Polaków musi do swojego miejsca pracy dojeżdżać samochodem, nie ma wyboru, bo Polska zwinęła komunikację publiczną, ta komunikacja po prostu do wielu miejsc nie dociera. Koalicyjny Klub Lewicy położył w sejmie rozwiązanie. To ograniczenie obscenicznych zysków korporacji i koncernów paliwowych, które dzisiaj zarabiają na inflacji. Mamy propozycję w jaki sposób realnie obniżyć ceny benzyny o około złotówkę. Mało się o tym ciągle mówi – Orlen i największe spółki paliwowe mają w tym momencie gigantyczne zyski. Lewica uważa, że ci najwięksi powinni się posunąć z tych zysków. Czas wojny i kryzysu nie jest czasem na to, by te spółki robiły bajeczne interesy kosztem milionów ludzi. Jak Państwo wiecie pod presją Lewicy i wielu tygodniach naszych nacisków Orlen już cofnął się o krok i wprowadził 30-groszowe wakacyjne rabaty – mówił poseł Adrian Zandberg.
Uważa, że są możliwości ku temu, by Orlen jeszcze bardziej zszedł z proponowanych cen. Przytoczył wyniki badań Ibrisu z których wynika, że 60 proc. Polaków popiera propozycje Lewicy dot. ograniczenia zysków koncernów paliwowych i wpłynięcie przez rząd na te koncerny by obniżyć ceny na stacjach.
- To jest możliwe, to jest realne, ale wymaga pewnej odwagi, której rządzącym zabrakło. My do tego właśnie wzywamy – do odwagi. Konkretne rozwiązanie jest przygotowane, zostało złożone przez Lewicę, czeka na przyjęcia i zależy tylko od woli politycznej rządzących. Można ulżyć ludziom, Lewica proponuje jak to zrobić – zaznaczał Zandberg.
- Spotykamy się z mieszkańcami Polski powiatowej. Rozmawiamy każdego dnia o tym, co jest dzisiaj największą bolączką. Jest nią ta cholerna drożyzna. Nie ma dnia, żeby ludzie nie przychodzili i nie alarmowali, że nie mają na ubrania dla dzieci, na lekarstwa, że zastanawiają się czy zapłacić ratę za kredyt, czy wysłać dziecko na tygodniowy obóz. Mamy konkretne rozwiązania. Jest kilka grup, którym w Polsce żyje się znakomicie. To wspomniane koncerny paliwowe, ale również banki. Ten kto dzisiaj zyskuje na tej grabieży prowadzonej przez premiera Morawickiego i prezesa Glapińskiego to również bankowcy. Będą sobie wypłacać gigantyczne premie i wynagrodzenia, a polskie rodziny zastanawiają się, co zrobiły Morawickiemu i Glapińskiemu, że znów ich kredyt hipoteczny poszedł o 300, 400, 500 zł w górę – mówił poseł Michał Trela.
Dodawał, że 4-osobowa rodzina mająca 50-60 metrowe mieszkanie i osiem miesięcy temu biorąc na nie kredyt płaciła miesięcznie dwa tysiące złotych.
- Dzisiaj musi zapłacić ponad cztery tysiące złotych. Panie Premierze Morawicki, Panie Prezesie Glapiński, wakacje kredytowe są fajne, ale z tych wakacji trzeba będzie wrócić. Kilka miesięcy temu przygotowaliśmy bardzo konkretne rozwiązanie. Zamrażamy wskaźnik wibor na poziomie 2019 roku na co najmniej 12 miesięcy na pierwsze podstawowe mieszkanie. Nie chcemy finansować tych, którzy mają kilka mieszkań i zarabiają na wynajmach. Chcemy pomagać tym, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, żeby zapłacić ratę kredytu i już się zastanawiają, co Glapiński zrobi im we wrześni i październiku. To konkretna pomoc, konkretna ulga dla ludzi na co najmniej 12 miesięcy. Nie żadne wakacje. Jeżeli PiS nie chce tego zrealizować to trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie – dla Kaczyńskiego i Morawickiego ważniejszy jest bankster i bankier, a nie polska rodzina, która będzie się zastanawiać skąd wziąć na kolejną ratę kredytu – podkreślał Trela.
Po konferencji prasowej działacze Lewicy poszli rozmawiać z kupującymi i sprzedającymi na kutnowskiej targowicy. Rozdawali im też gadżety. W trakcie chodzenia między straganami część z osób była im przychylna, część wręcz przeciwnie i wyrażała to albo w merytorycznych rozmowach, albo w słowach nienadających się do cytowania.
Kutno było jednym z dwóch miast naszego regionu w których Lewica organizuje podobne wydarzenia. Politycy mają w planach wakacyjną trasę z programem Bezpieczna Rodzina. Chcą pokonać 10 tysięcy kilometrów i odwiedzić sto miast powiatowych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.