- Wysłaliśmy już wezwanie do zapłaty - potwierdza Jacek Boczkaja, wiceprezydent Kutna.
Władze miasta są zaniepokojone tym, że staw nadal nie został właściwie zabezpieczony.
- Właściciel zacznie działać chyba dopiero wtedy kiedy zdarzy się w tym miejscu poważny wypadek, ale wtedy będzie już za późno - dodaje wiceprezydent.