Kwestia likwidacja obu placówek wywołała prawdziwą burzę podczas obrad.
- Temat szkół w Jankowicach i Zalesiu zgłębiłem - mówił radny Czesław Kołodziejski. - Niestety z bólem serca podjąłem już decyzję. Gdyby w tych miejscowościach było więcej dzieci, to do likwidacji szkół by nie doszło.
Ze zdaniem Czesława Kołodziejskiego nie zgodził się Tomasz Marciniak.
- Zauważyłem w pana decyzjach pewną niekonsekwencję - mówił radny. Cztery lata temu mówił pan, że szkoły powinny istnieć, mimo małej liczby dzieci.
- Dzieci jest coraz mniej i stąd taka decyzja - ripostował Czesław Kołodziejski. - Wyborcy zgłaszają się do mnie z różnymi problemami i proszą m.in. o polepszenie jakości dróg. Dziś jestem rozdarty - serce mówi żeby szkoły pozostawić, ale rozum myśli ekonomicznie i wybieram to drugie.
- Ja zauważyłem, że dzieci przybywa - mówił z kolei Karol Szczodrowski, jeden z rodziców - Ten argument do mnie nie trafia. Nasze dzieci to nie składnik ekonomii. Moje dziecko na pewno nie trafi do szkoły w Krośniewicach, przez co subwencja ominie gminę. Pamiętajcie, że za kilka lat wybory i elektorat oceni waszą pracę.
Przypomnijmy, że łącznie w tych dwóch placówkach oświatowych uczy się 78 dzieci. Część z nich ma trafić do Szkoły Podstawowej w Krośniewicach, a część do szkoły we wsi Nowe. Na takie rozwiązanie nie zgadzają się rodzice.
