reklama

Ślubny interes kwitnie

Opublikowano:
Autor:

Ślubny interes kwitnie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaDomy weselne wyrastają w podkutnowskich miejscowościach jak grzyby po deszczu. Mimo tego ich właściciele nie narzekają na brak klientów. – Choć konkurencja jest spora to nie możemy narzekać na zainteresowanie. Zwłaszcza w miesiącach z literą „r” w nazwie chętnych jest bardzo dużo – mówią zgodnie ślubni biznesmeni.Mnich, Zawady, Gołębiew czy Dobrzelin to tylko niektóre z miejscowości, w których działają nowoczesne sale weselne. Większość z nich stawia na wysoki standard – klimatyzacja, ogródek z oczkiem wodnym i fontanną, a także pokój dla młodych – to już nie luksus a normalność.fot. Dobra obsługa, smaczne jedzenie oraz klimatyzacja to standard w salach weselnych.

Sala weselna w Zawadach jest jednym z większych tego typu obiektów w okolicy. Organizowane są tam wesela nawet na 300 osób.

– Mamy zarezerwowane terminy do końca 2012 roku – mówi Anna Matuszewska, właścicielka sali. – Największe zainteresowanie jest oczywiście we wrześniu i październiku. Ruch w interesie jest ogromny – dodaje.

Zdaniem bizneswoman przy wyborze sali decydujący wpływ mają klimat, obsługa oraz dobry dojazd z kościoła.

– Klienci zwracają ogromną uwagę na jedzenie oraz wystrój sali. W końcu ślub to wyjątkowy dzień – opowiada pani Ania. – Ważną rzeczą jest też profesjonalna obsługa oraz dobry dojazd czy pokój dla młodych.

Przyszli małżonkowie lubią być dopieszczeni. Wynajem sali to nie wszystko, młodzi chcą być obsługiwani kompleksowo, dlatego właściciele sal polecają sprawdzone kapele weselne oraz filmowców i fotografa, którzy uwiecznią sakramentalne „tak” oraz zabawę w pięknie przystrojonej sali.

– Mamy zaprzyjaźnioną kapelę oraz filmowca i fotografa, którzy sprawdzili się na innych weselach. Polecamy ich nowym klientom, którzy w natłoku spraw związanych z przygotowaniami weselnymi nie zawsze mają czas na dokładne poszukiwania odpowiednich specjalistów z branży – wyjaśnia Danuta Zgierska, właścicielka domu weselnego w Mnichu.

Poszukiwanie odpowiedniej sali w urokliwym miejscu to jak przyznają młodzi sprawa dość trudna z uwagi chociażby na ilość ofert w regionie.

– Długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca. W końcu zdecydowaliśmy się na salę w Mnichu. Jest blisko Oporowa, gdzie zamierzamy się pobrać. Zdecydowało położenie sali i bliskość lasu, z którego unosi się niesamowita woń – mówi Marzena Florczak, która niebawem zostanie szczęśliwą mężatką. – Tego dnia wszystko ma być na tip top. Szefowa poleciła nam kapelę, której mogliśmy na miejscu posłuchać. Mamy już fotografa i całą resztę. Niebawem powiemy sobie „tak”.

Artykuł ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Lokalnej".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE