Droga przez mękę
Ze spędzającym sen z powiek problemem borykają się właściciele posesji zlokalizowanych w Dudkach (gmina Kutno) - począwszy od adresu 17A po 17P, zaledwie 800 metrów od znaku Kutno. Nieprzerwanie od kilku lat, w sezonie jesienno-zimowo-wiosennym, dojazdy do ich domów są zalewane, a przepływająca i stojąca woda niszczy powierzchnię gruntów, utrudniając, a niekiedy uniemożliwiając dojazd do posesji.
Mowa o sytuacjach, kiedy w błocie grzęzną śmieciarki, co nie należy tutaj do rzadkości, przez co odbiór odpadów bywa zupełnie zaniechany. Sprawa staje się jeszcze poważniejsza, gdy przychodzi do interwencji służb. Takie zdarzenie miało miejsce chociażby 9 lutego, gdy jeden z tutejszych mieszkańców potrzebował pilnej hospitalizacji, a sanitariusze mieli problem z przeniesieniem pacjenta do karetki.
Mieszkańcy niejednokrotnie zostawiają swoje auta kilkaset metrów od domu, zaś rodzice z dziećmi (często niesionymi na rękach) brodzą po wodzie, która miejscami sięga nawet pół metra.
Jakby tego było mało, pojawia się problem osuwających się butli z gazem propan-butan, służących do ogrzewania domów. Ponadto, podmokłe tereny wpływają na funkcjonowanie szamb i przydomowych stacji oczyszczalni ścieków.
- Tego typu sytuacje mogą wpłynąć negatywnie nie tylko na stan terenów i bezpieczeństwo mieszkańców naszej ulicy, ale także osób zamieszkujących najbliższą nam okolicę. Dodatkowo, w związku z zakwalifikowaniem nieruchomości jako teren prywatny, pojawiła się trudność w uzyskaniu pomocy od służb publicznych z wypompowaniem wody z ulicy, nawet jeżeli występuje naszym zdaniem bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców - żalą się mieszkańcy Dudek.
Nikt nie chce, czy nie może pomóc?
W związku z trwającą od lat gehenną mieszkańców, rodzi się pytanie: czy nikt nie jest w stanie im pomóc? Jak twierdzą, szukanie pomocy u wójta Gminy Kutno, w Starostwie Powiatowym, GDDKiA w Łodzi przez ostatnie lata nie przyniosły żadnych efektów.
Właściciele działek znajdują się w swoistym klinie prawnym, gdzie wiele osób podjęło decyzję o zabudowie i sprzedaży tych terenów, ale nikt nie czuje się odpowiedzialny za sytuację, braku możliwości bezpiecznego dostępu do drogi publicznej i jej mieszkańców.
Jak mówią, obecna wójt gminy Kutno odmawia udzielenia im wsparcia, zasłaniając się przepisami, które - w ich opinii - już niejednokrotnie miały być podważane na ścieżce administracyjnej. Mieszkańcy są zdania, że "dobro obywateli i ich prawo do bezpieczeństwa zawsze powinny stać na pierwszym miejscu".
- Nasza ostatnia rozmowa z Panią Wójt Justyną Jasińską, która odbyła się w dniu 20.02.2024 roku, zakończyła się stwierdzeniem, że Gmina Kutno, w związku z tym, że jest to droga prywatna, nie jest w stanie podjąć żadnych kroków w celu umożliwienia dostępu do drogi publicznej mieszkańcom posesji o numerach Dudki 17 A- P - relacjonują.
Mieszkańcy walczą
W lutym mieszkańcy Dudek 17 podjęli stanowcze kroki i solidarnie złożyli pismo do Rady Gminy Kutno, w którym zwracają się do przewodniczącego oraz wszystkich radnych z prośbą o pomoc i wpłynięcie na decyzję wójt Jasińskiej. Pismo podpisali wszyscy reprezentanci 16 gospodarstw domowych z dotkniętej zalaniami ulicy.
W dokumencie wyjaśniają, że posiadają przejazd na mocny służebności wieczystej nieodpłatnej, ustalonej na mocy aktów notarialnych, zawartych indywidualnie z właścicielem gruntu. Tym samym przejęli obowiązki utrzymywania drogi w stanie umożliwiającym przejazd pojazdów i przejście do działek.
Niestety przez ostatnie kilkanaście lat, w związku ze zwiększającą się zabudową mieszkalną na wydzielonych działkach budowlanych, zmieniła się gospodarka wodna gruntów przeznaczonych na drogę konieczną powodując notoryczne zalania w głębi ww. drogi i działek należących do nich.
- W efekcie powoduje to duże zniszczenia tak wspomnianej drogi, jak i naszej własności. Pomimo wielokrotnych prób naprawiania ulicy, dostępnymi dla nas środkami i narzędziami, ponosząc ogromne koszty, nie jesteśmy w stanie zmienić stanu technicznego gruntu, tak by nie zakłócał on korzystania z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę - czytamy w piśmie.
Co istotne, zgodnie z art. 144 K.C.. droga, na której mieszkają, nie jest dostosowana do pełnienia funkcji drogi, ponieważ nie ma w niej rowów odpływowych czy studzienek, a różnica poziomów mierzona wynosi około 2 m.
- Jako mieszkańcy nie mamy takich środków finansowych czy wiedzy specjalistycznej by dostosować te grunty do pełnienia roli drogi. Ponadto, wspólnie uważamy, że tego typu inwestycje nie powinny być przez nas podejmowane, w związku z przeznaczeniem jakie pełni ta nieruchomość.
Zauważają, że to Gmina Kutno udzieliła zgody na takie a nie inne zagospodarowanie terenu, wydzielenie posesji budowlanych i spornej drogi. Dodatkowo, uważają, że ta droga wewnętrzna jest wykorzystywana na cele publiczne najpowszechniej spotykanych, służących na zaspokojeniu potrzeb ludności lokalnej, czyli mieszkańców ulicy.
- Do tej grupy zaliczyć można możliwość prowadzenia działalności gospodarczej przez mieszkańców, wykonanie usług odbioru odpadów, wywozu nieczystości, usług pocztowych i kurierskich, czy zapewnienia bezpieczeństwa. Finalnie, w związku z pogarszającym się stanem technicznym drogi, realizacja tych celów jest niemożliwa.
Zrobiło się głośno
Temat został poruszony podczas ostatniej sesji Rady Gminy Kutno, która odbyła się 20 lutego.
- Czekamy na zgodę ministerstwa, żebyśmy mogli dostosować i zaakceptować procedurę przekształcenia planu zagospodarowania przestrzennego - tłumaczyła wójt Justyna Jasińska.
Zaznaczyła, że odpowiedź ministerstwa powinna teoretycznie pojawić się do 31 marca, lecz należy wziąć pod uwagę, że decyzja ta była już przesuwana kilkukrotnie.
Takie wyjaśnienia mieszkańców Dudek nie satysfakcjonują.
- Cały czas działamy, ponieważ Pani Wójt usilnie twierdzi, że nie ma środków ani możliwości doraźnej pomocy.
Sprawą zainteresowana została posłanka Paulina Matysiak, która wystosowała interwencje poselską, zadając władzom Gminy Kutno szereg pytań w sprawie mieszkańców Dudek 17 (urząd ma na odpowiedź 14 dni). Sytuacja jest dobrze znana również staroście Danielowi Kowalikowi, w którego opinii Gmina Kutno posiada narzędzia administracyjne, które pozwoliłyby na udzielenie wsparcia mieszkańcom.
A to otrzymali doraźnie w miniony czwartek, lecz nie od gminy.
- Na naszą "zaczepkę" w mediach społecznościowych zareagował jeden z kandydatów na Wójta - Pan Michał Łuczak. Po godzinie osobiście pojawił się na miejscu i po godzinach pracy zorganizował całe OSP w Leszczynku (na miejscu również z radnym Olszewskim) - Panowie z OSP prywatnie przyjechali pomóc mieszkańcom i wypompowali pond 40 000 litrów wody doraźnie pomagając mieszkańcom. To pokazuje, że jak jest dobra wola i gospodarcze podejście to można zdziałać bardzo wiele - twierdzi Wojciech Kukuła, mieszkaniec Dudek.
Mimo wszystko, tutaj potrzebna jest pomoc długofalowa. Czy mieszkańcy Dudek w końcu odetchną z ulgą? Do tematu wrócimy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.