Widowisko stało na wysokim poziomie. Nie brakowało ładnych akcji i ... twardej gry. Mimo zdecydowanej przewagi, MKS tylko zremisował, stworzył sobie dużo sytuacji do zdobycia bramki, ale niestety po raz kolejny zagrał nieskutecznie. Doskonałych sytuacji w pierwszej połowie nie wykorzystali Michalski, Kowalski, Jakubowski i Jonczyk.
W drugiej bramkę strzela Jończyk, za chwilę Rosiak mija bramkarza i z pustej bramki wybija obrońca Sparty. Następnych sytuacji nie wykorzystują Jaśkiwicz, Jakubowski. W 75' Kamińskiego zastąpił w bramce Klekowicki, który ten mecz będzie długo pamiętał. Przy zupełnie niegroźnym strzale Jaźwińskiego, złapaną już piłkę pod pachą wpuszcza do bramki.
Mecz odbył się na dobrze przygotowanym, trawiastym boisku w Dobrzelinie. " Po raz pierwszy od ponad czterech niesięcy moi zawodnicy rozegrali mecz na naturalnej nawierzchni. Jest to zupełnie inna gra i dlatego jestem zadowolony, że mogliśmy w ogóle rozegrać mecz w takich warunkach. Wynik jak wynik. Przytrafił się Pawłowi kuriozalny błąd, ale gdyby jego koledzy wykorzystali chociaż 50 % sytuacji jakie sobie wypracowali, to wynik byłby 5:1 i możnaby z Pawła pozartować, że się zapatrzył na Boruca, a tak wynik idzie w świat i chluby nam nie przynosi. Jestem natomiast pod wrażeniem koszykarzy AZS, którzy po heroicznym boju pokonali Piaseczno i mają dalej szanse na awans. Serdecznie gratuluję Jarkowi i zawodnikom." powiedział nam trener Ślęzak.
Kolejny mecz MKS-u odbędzie się najprawdopodobniej w środę. Będzie tomecz ligowy z SMS-em Łódź. Decyzja czy mecz się odbędzie zapadnie w poniedziałek. Więcej szczegółów niebawem