reklama

Z kolejką na plecach

Opublikowano:
Autor:

Z kolejką na plecach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaDiabeł, dwie lokomotywy, dwa wagony i parowóz – tak wygląda tatuaż na plecach Marcina Niestoja. Wy- konanie tego maj- stersztyku trwało aż 5 lat!Tatuaż pana Marcina zajmuje niemal cały obszar jego pleców. Jego wykonaniem zajął się tatuażysta z Warszawy. Aż trudno uwierzyć, że inspiracja do jego wykonania znajduje się niemal pod naszym nosem. Co dokładnie przedstawia nietypowy rysunek na ciele Marcina Niestoja?

– Pierwsze tatuaże to parowóz oraz lokomotywa plus diabeł trzymający je w pazurach. Uznałem jednak, że czegoś w tym dziele brakuje, więc poprosiłem o 3 inne pojazdy – wagon motorowy oraz lokomotywę spalinową. Doszła do tego tzw. ośka kolejowa, budynek stacji w Krośniewicach i Dobrym Kujawskim, a także tabliczki boczne lokomotyw spalinowych. Jest również tabliczka z parowozu z orzełkiem bez korony oraz logo zakładów w Bukareszcie Faur produkujących swego czasu pojazdy kolejowe – opisuje swój tatuaż Maciej Niestój, członek Towarzystwa Przyjaciół Krośniewickiej Kolei Dojazdowej.

Decyzja o wykonaniu tatuażu nie była oczywiście spontaniczna. Jak powiedział nam pan Marcin, był to skutek wieloletniego zamiłowania do kolei, które zaczęło się od wizyty w Sompolnie blisko 20 lat temu. Znajdowała się tam bowiem Sompolińska Kolej Dojazdowa, która stała się obiektem zainteresowania naszego rozmówcy.

– W 2000 roku zaczęto zawieszać przejazdy kolejowe, a pracownikom wręczać wypowiedzenia. Kolej groziłą upadłość. W tej sytuacji znajomi z Sompolna radzili mi, abym przeniósł się na kolejkę krośniewicką. Jeszcze tego samego roku zacząłem bywać w Krośniewicach, co zostało do tej pory – opowiada pan Marcin. Brałem czynny udział w ruchu osobowym, towarowym i turystycznym, nie raz obserwowałem wypadki czy wykolejenia lokomotyw i wagonów. Długo zastanawiałem się co zrobić, aby kolejkę mieć nie tylko w Krośniewicach, ale także na co dzień. Właśnie dlatego zdecydowałem się na tatuaż.

Kolejowa pasja pana Marcina zainspirowała go nie tylko do wykonania tatuażu, ale również do czynnego działania na rzecz kolejki. Razem z resztą członków Towarzystwa Przyjaciół Krośniewickiej Kolei Dojazdowej pracuje nad przywróceniem jej dawnej świetności.

– Jednym z naszym działań było podpisanie z gminą Krośniewice umowy współużytkowania taboru, a co za tym idzie, dbania o jego stan techniczny i wizualny. Zajmujemy się jego mechaniką, okablowaniem oraz naprawą oświetlenia i drzwi. Co do samej kolejki, to usuwamy trawę i chwasty, które stopniowo ją zarastają. Staramy się też zabezpieczać ją przed kradzieżą i dewastacją – dodaje pan Marcin. – Chciałbym, aby kolejka znów zaczęła funkcjonować i mogła przewozić chociaż ludzi. Jak zdradził nam nasz rozmówca, jego przygoda z tatuażami jeszcze się nie skończyła.

– Na plecach brakło już miejsca na nowe dzieła, jednak na szczęście została jeszcze klatka piersiowa – śmieje się pan Marcin. – Póki co jednak nie mam konkretnych planów dotyczących kolejnego tatuażu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo