Pani Agnieszka w 2009 roku zorganizowała komunię starszej córki w lokalu przy ul. Grunwaldzkiej w Kutnie (obok banku). Wówczas nie miała zastrzeżeń. - Jedzenie było smaczne, cena przystępna, miła obsługa - wspomina. - Kucharka i menadżerka w jednym zaproponowała, abym od razu zaklepała restaurację na komunię młodszej córki. Długo się nie zastanawiałam, mimo że impreza będzie w 2012 roku. Zapłaciłam 500 zł zadatku podpisałam w tym celu stosowną umowę.
Kutnianka do niedawna nie miała pojęcia o tym, że kilka miesięcy temu zlikwidowano lokal. W jego miejscu powstał sklep z panelami. O fakcie dowiedziała się przez przypadek.
- Menadżerka skontaktowała się ze mną, żądając tysiąca złotych. Mówiła, że jeśli nie zapłacę, to powinnam rozejrzeć się za inną restauracją. Ja jej na to, że z dnia na dzień takiej kwoty nie wytrzasnę - opowiada pani Agnieszka.
W czasie tej rozmowy oszustka przyznała, że lokalu już nie ma, ale jej "szef" buduje kolejny lokal. Tysiąc złotych - to też miało być polecenia szefa. Problem w tym, że kobieta była sobie sama szefem. Lokal przy ul. Grunwaldzkiej dzierżawiła od kutnowskiego przedsiębiorcy.
- Twierdziła, że jest zatrudniona u tego mężczyzny. Udałam się do niego. Dowiedziałam się, że przedsiębiorca wyłącznie wynajmował kobiecie pomieszczenia. Na dodatek sam ma problemy z wyegzekwowaniem od niej zaległych należności na pokaźną kwotę. Oszustka jest nieuchwytna, nie odbiera telefonu, nie otwiera drzwi - mówi kutnianka.
O kontakt z redakcją prosimy osoby, które podobnie jak pani Agnieszka zostały oszukane przez Izabelę D. Tel. 24 253 75 42 lub e-mail redakcja@kutno.net.pl
