Temat remontu ul. Morcinka pierwsi poruszyli w ubiegłym tygodniu działacze Platformy Obywatelskiej (pisaliśmy o tym TUTAJ). W poniedziałek informowaliśmy z kolei, że mieszkańcy wspomnianej ulicy wręcz apelują o wycinkę uciążliwych lip (więcej przeczytasz o tym W TYM MIEJSCU).
Dzisiaj po godz 13. prezydent Zbigniew Burzyński udał się na ul. Morcinka, by osobiście zapoznać się z tematem. Czekała tam na niego liczna grupa mieszkańców.
- Niektórzy obrońcy przyrody, nie znając realiów tej ulicy, nie znając dokumentacji jak ta modernizacja ma wyglądać, próbują to storpedować. Dlatego się tutaj spotykamy, żeby Państwo powiedzieli, czy w takim zakresie jak to jest przewidziane, to robimy, czy nie robimy - rozpoczął gospodarz miasta róż.
Jeden z miszkańców pytał "gdzie są obrońcy drzew?", a po chwili na miejscu pojawiła się zaangażowana w sprawę Martyna Stasiak.
- A Pani pewnie w bloku była i pewnie nie wie jak to jest - powiedział uszczypliwie mieszkaniec ul. Morcinka.
M. Stasiak uspokajała sytuację.
- Każdy z nas zabiega o to, żeby ta ulica była wyremontowana, bo wiemy, że Państwo czekają tyle czasu. Jak rozmawiałam z mieszkańcami, szczególnie z końca ulicy, podnosili to, że drzewa nie są regularnie przycinane przez urząd miasta i dlatego jest problem. Dlatego chcemy zaapelować do Pana Prezydenta. Ja jestem osobą młoda i też zależy mi na rozwoju naszego miasta. To nie jest tak, że my jesteśmy przecwiko remontowi tej ulicy, tylko w sposób prawidłowy. Chcemy zwrócic uwagę na to, by miasto przycinało te drzewa regularnie, a nie, że to pozostaje w Państwa gestii - mówiła działaczka PO.
Prezydent zapewniał, że w mieście funkcjonuje plan regulacji drzew.
- Wypada to w przypadku wolnorosnących drzew co ok. 5 lat, a może być częściej, jeżeli jest taka potrzeba. To jest okresowo robione. Trudno sobie precież wyobrazić, że drzewa nie są w ogóle przycinane - wyjaśniał włodarz.
Głos zabrała również mieszkanka,, która zbierała podpisy w sprawie wycinki.
- Raptem w czterech domach nikogo nie było, tak to wszyscy podpisali. A jest ponad 30 domów na naszej ulicy.
Zbigniew Burzyński dodał natomiast, że nie wszystkie drzewa, których usunięcie zaplanowano, trafią pod ostrze.
- Są to drzewa potencjalnie przyszykowane do tego. To przypadki, gdzie mogą wychodzić korzenie i jak zacznie się praca, to zostaną odkopane i będzie wówczas widać, czy korzeń jest wysoko czy nisko i wtedy podjęta zostanie decyzja - przekonywał włodarz Kutna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.