Przyczyną powstawania lodowych kolein jest woda ze znajdującego się w pobliżu stawu, która wylewa się na ulicę, a przy ujemnych temperaturach zamarza. Koleiny i dziury stanowią przeszkodę nie do pokonania dla zwykłych samochodów osobowych. Kierowcy, którzy wjechali na Zdrojową, muszą łamać przepisy ruchu drogowego, by wydostać się z nieprzejezdnej drogi.
- Musiałem skręcić w Spokojną i jechać pod prąd. Nie będę ryzykował zniszczenia podwozia mojego auta - mówi Dariusz Tomczak.
Mieszkańcy Zdrojowej również mają dosyć całej sytuacji. Nie mogą się nadziwić, że urzędnicy nie potrafią sobie poradzić z ich problemem.
- Co mnie obchodzi, do kogo należy staw. Interesuje mnie droga, przez którą nie mogę normalnie przejechać. Tylko dzisiaj rano zakopały się tu trzy auta. Sam zmuszony jestem jeździć pod prąd, żeby dostać się do pracy - opowiada zbulwersowany Ryszard Wyrętowski.
- Nie rozumiem tego wszystkiego. Władze nic z tym nie robią. Przecież podpisali z kimś umowę na odśnieżanie, niech w końcu coś z tym zrobią - dodaje pani Danuta.