- To dodatkowe koszty dla nas. Kas nie da zaprogramować się z wyprzedzeniem i będzie trzeba to robić ręcznie w noc sylwestrową. Nie wiem czy poradzę sobie z tym na czas - żali się Mariola Murańska, handlująca w sklepie na jednym z kutnowskich osiedli.
Lepiej wygląda sytuacja właścicieli większych sklepów, którzy zatrudniają informatyków.
- Nasze pracownice nie potrafią same zaprogramować kasy. Potrzebna będzie pomoc fachowca, na szczęście mamy swojego serwisanta. Nie ruszymy dopóki stawki nie zostaną zmienione. W grę nie wchodzi zamknięcie sklepu, bo wiążą się z tym za duże straty - mówi Ilona Kozanecka z jednego ze sklepów z ul. Królewskiej.
Przełom roku będzie bardzo pracowity dla serwisantów, którzy zajmą się przeprogramowaniem kas fiskalnych. Ci nie ukrywają, że decyzja rządu jest denerwująca dla obu stron. Jak mówią, zmian będzie dużo, a czasu niewiele.
- Nie ma na razie żadnych sztywnych wytycznych od rządu i wszyscy są poddenerwowani. Zmiany muszą być jednak wprowadzone, bo bez tego sklepy nie będą mogły handlować. Najwięcej kłopotów będzie z podatkiem 7%, który przekształci się w 5 i 8%. Szacunkowo przeprogramujemy około 500 kas fiskalnych. Sklepikarze nie mieliby większych problemów aby uporać się samemu, jednak wolą wezwać fachowców - mówi Dominik Grzelakowski z jednej z kutnowskich firm informatycznych.