– To były moje imieniny, pozwoliłem sobie na troszkę zbyt wiele, przyznaję. Ale to był jednorazowy wyskok, nigdy nie miałem poważnych problemów z alkoholem – mówi pan Ireneusz.
Jak dodaje, na nic zdały się jego tłumaczenia i prośby. Od razu kazano mu zapisać się na terapię leczenia uzależnień w Klubie Abstynenta. Mężczyzna, nie chcąc stracić jedynego źródła dochodów, niechętnie uczęszczał na zajęcia.
– Chodziłem do Klubu Abstynenta przez 3 lata. Uznałem jednak, że szkoda mojego czasu skoro nie mam i nie miałem żadnych problemów z alkoholem. Dwa lata temu zrezygnowałem w uczestnictwa w tych zajęciach – mówi mężczyzna.
Od tego zaczęły się wszystkie problemy mężczyzny. Pracownicy pomocy społecznej byli nieugięci i od razu odebrali mężczyźnie zasiłek. Jak mówi pan Ireneusz, pieniędzy i tak nie dostawał wiele, bo 500 zł. Od kiedy stracił te pieniądze, musi liczyć na pomoc rodziny i bliskich. Jak dowiedzieliśmy się w żychlińskim ośrodku pomocy społecznej pracownicy MGOPS pilnują tego, by na terapię leczenia uzależnień zostały wysyłane tylko te osoby, które naprawdę potrzebują takiego leczenia.
– Jestem pewna, że nikt z pracowników MGOPS nie wysłałby na terapię osoby, która nie wymaga leczenia z alkoholizmu. Trzeba pamiętać, że MGOPS dysponuje pieniędzmi publicznymi, nie możemy ich dawać osobom, które nie wykazują chęci współpracy. Tutaj nie chodzi o to, żeby podopieczni przynosili nam kartki ze stemplami, ale o to, żeby pomóc im wyjść z nałogu. – mówi Barbara Sitkiewicz, kierownik MGOPS w Żychlinie.
Jak dodaje, jej pracownicy oceniają, czy dana osoba musi zostać objęta leczeniem z uzależnienia. Jeśli tak, to aby otrzymać świadczenie socjalne musi uczęszczać na terapię.