reklama
reklama

Przekroczyłeś prędkość w Czechach? W Polsce też nie wsiądziesz za kółko

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Przekroczyłeś prędkość w Czechach? W Polsce też nie wsiądziesz za kółko - Zdjęcie główne

Nowe przepisy. Jeden błąd na drodze i koniec jazdy w całej Unii | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RozmaitościNowe przepisy Unii Europejskiej zmienią dotychczasowy porządek prawny w sposób fundamentalny dla milionów kierowców. Osoby prowadzące pojazdy mechaniczne w jednym z krajów członkowskich nie będą już mogły liczyć na to, że wykroczenie drogowe, nawet bardzo poważne, pozostanie lokalną sprawą. W niedalekiej przyszłości konsekwencje jednego naruszenia przepisów mogą rozciągać się na całą Unię Europejską – bez względu na to, gdzie zostało popełnione.
reklama

Zmiana reguł gry – unifikacja sankcji drogowych

W obowiązującym dotąd systemie kierowca, który np. w Niemczech dopuścił się poważnego wykroczenia i utracił prawo jazdy, wciąż mógł legalnie prowadzić pojazdy w Polsce czy w Czechach. Wynikało to z faktu, że czasowe odebranie uprawnień do kierowania obowiązywało wyłącznie na terytorium państwa, które wydało decyzję o sankcji. Inne kraje nie były formalnie zobligowane do respektowania takiej kary.

Wkrótce to się zmieni. Parlament Europejski oraz Komisja Europejska uzgodniły projekt dyrektywy, który wprowadzi zasadę wzajemnego uznawania czasowych zakazów prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jeżeli kierowca utraci uprawnienia w jednym z krajów UE, informacja ta zostanie przekazana do państwa, w którym zostało wydane jego prawo jazdy. Kraj ten – zgodnie z nowymi przepisami – będzie miał obowiązek powiadomić wszystkie pozostałe państwa członkowskie, co skutecznie zablokuje możliwość prowadzenia pojazdów na terenie całej Unii Europejskiej przez okres obowiązywania zakazu.

reklama

Ochrona praw kierowcy – istotne terminy

Wprowadzane przepisy zakładają również procedury gwarantujące prawo do obrony osoby ukaranej. Po otrzymaniu informacji o sankcji, państwo wydające prawo jazdy będzie zobligowane do poinformowania kierowcy w ciągu 20 dni. Ten termin ma zasadnicze znaczenie – to właśnie w tym czasie osoba ukarana będzie mogła wnieść odwołanie lub złożyć wyjaśnienia, zanim zakaz zostanie wpisany do systemu obowiązującego w całej Unii.

Dyrektywa, której projekt uzgodniły PE i KE, musi jeszcze przejść formalny proces legislacyjny, ale już teraz można uznać, że znajduje się na ostatniej prostej. Rozwiązania te mają szansę wejść w życie jeszcze w bieżącej kadencji unijnych instytucji.

reklama

Lista wykroczeń, które skutkują ogólnoeuropejskim zakazem

Z perspektywy kierowców szczególnie istotne jest to, za jakie przewinienia nowe przepisy będą przewidywać automatyczne rozszerzenie zakazu prowadzenia pojazdów na inne państwa. Unia nie zamierza karać w ten sposób za każde drobne przewinienie, ale wyłącznie za te, które są szczególnie niebezpieczne i stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu.

W oficjalnym komunikacie Parlament Europejski wskazał konkretne przykłady:

  • przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h ponad obowiązujący limit,

reklama

  • prowadzenie pod wpływem alkoholu lub narkotyków w stężeniu przekraczającym dopuszczalny próg,

  • spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

  • W tych przypadkach czasowa utrata prawa jazdy będzie obowiązywać również w kraju, który wydał dokument, jak i w całej Unii Europejskiej.

    Praktyka i skala zjawiska – dane z Polski

    Potrzeba zmian nie jest teoretyczna – potwierdzają ją konkretne dane zebrane przez unijne i krajowe instytucje. Z raportów Krajowego Punktu Kontaktowego wynika, że co roku służby z państw UE kierują do Polski około 2 miliony zapytań o dane właścicieli pojazdów zarejestrowanych na polskich numerach, które zostały sfotografowane przez zagraniczne fotoradary.

    reklama

    Do tego dochodzi znaczna liczba mandatów nakładanych bezpośrednio przez funkcjonariuszy policji w krajach członkowskich. Polscy kierowcy karani są m.in. za przekraczanie prędkości, niezapinanie pasów bezpieczeństwa, korzystanie z telefonu komórkowego bez zestawu głośnomówiącego czy też niewłaściwe parkowanie.

    Wszystkie te przypadki nie będą skutkowały automatycznym unijnym zakazem, jednak pokazują skalę wykroczeń popełnianych przez obywateli Polski poza granicami kraju i potrzebę wprowadzenia systemu skutecznie egzekwującego sankcje w najpoważniejszych sytuacjach.

    Surowa polityka drogowa w Niemczech – przykład do naśladowania?

    Na tle innych państw członkowskich Unii to właśnie Niemcy wyróżniają się szczególnie surowym podejściem do wykroczeń drogowych. W przypadku przekroczenia prędkości o 26–30 km/h w terenie zabudowanym kierowca może stracić prawo jazdy na jeden miesiąc. Choć nie są to naruszenia kwalifikujące się do ogólnoeuropejskiego zakazu, już pokazują, jak poważnie traktuje się tam kwestie bezpieczeństwa.

    Zgodnie z niemieckimi przepisami:

    • przekroczenie prędkości o 50–60 km/h skutkuje odebraniem prawa jazdy na dwa miesiące,

  • przekroczenie limitu o ponad 60 km/h oznacza utratę prawa jazdy na trzy miesiące.

  • W świetle nowej dyrektywy unijnej, każda z takich sankcji – jeśli spełni kryteria „poważnego wykroczenia” – będzie uznana automatycznie przez wszystkie kraje wspólnoty, w tym również przez Polskę.

    Pożegnanie z luką prawną

    Jednym z głównych celów zmiany przepisów jest wyeliminowanie zjawiska omijania kar poprzez prowadzenie pojazdów w innym państwie niż to, w którym doszło do wykroczenia. Kierowcy, którzy dotychczas po odebraniu prawa jazdy w jednym kraju przenosili się do innego i kontynuowali jazdę, korzystając z faktu, że zakaz nie miał charakteru międzynarodowego, będą musieli pożegnać się z taką możliwością.

    Nowy system oparty na szybkiej wymianie informacji między państwami, notyfikacjach i obowiązkowym uznawaniu sankcji ma służyć zarówno poprawie bezpieczeństwa, jak i zwiększeniu skuteczności egzekwowania prawa. W praktyce ma to oznaczać, że „ucieczka” z kraju ukarania przestanie być możliwa.

    Europejskie drogi bardziej bezpieczne?

    Twórcy reformy podkreślają, że zmiany nie są wymierzone w kierowców, lecz w nieodpowiedzialność. W ocenie Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego jednolite podejście do sankcji drogowych zwiększy świadomość przepisów, zniechęci do brawury za granicą i ograniczy wypadki z udziałem kierowców, którzy w innych państwach lekceważyli zasady.

    Zamiast setek różnych systemów i praktyk, Unia zamierza stworzyć jeden spójny mechanizm, w którym bezpieczeństwo będzie wartością nadrzędną. Kierowcy będą musieli pamiętać, że odpowiedzialność za wykroczenia nie kończy się na granicy kraju, w którym je popełnili – ale będzie ich śledzić na całym kontynencie.

    reklama
    reklama
    Udostępnij na:
    Facebook
    wróć na stronę główną

    ZALOGUJ SIĘ

    Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

    e-mail
    hasło

    Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

    reklama
    Komentarze (0)

    Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

    Wczytywanie komentarzy
    reklama
    reklama
    logo