Niedawno ciekawe informacje na ten temat przygotowali synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Podkreślają, że regionem najbardziej narażonym na trąby powietrzne jest wybrzeże. Konkretnie chodzi o trąby wodne.
- Zwykle występują one na przełomie lata i jesieni, kiedy morze jest jeszcze ciepłe, a napływające masy powietrza chłodne. Skutkuje to powstaniem trwałej chwiejności – czynnika niezbędnego do uruchomienia dynamicznych pionowych ruchów powietrza. Trąby wodne na ogół „potrzebują spokoju” – słabego wiatru przy ziemi i lokalnej zbieżności – dlatego najczęściej pojawiają się rano lub wieczorem. Chociaż są zjawiskiem spektakularnym, to na ogół nie stwarzają większego zagrożenia. Stąd być może tak mało o nich mówimy – podaje IMGW.
To nie oznacza, że ryzyko gwałtowanych tornad nie dotyczy województwa łódzkiego i – co za tym idzie – również powiatu kutnowskiego, który znajduje się w dość newralgicznym punkcie – na granicy ziemi łódzkiej i Mazowsza, a więc regionów narażonych na gwałtowne zjawiska pogodowe.
Analiza danych z ostatnich lat nie daje jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy w tym sezonie burzowym lub w najbliższych latach w naszej okolicy powinniśmy być przygotowani na nadejście tornada.
Z informacji znajdujących się w Europejskiej Bazie Danych o Gwałtownych Zjawiskach Atmosferycznych wynika, że w ciągu ostatnich lat nad powiatem kutnowskim i w okolicach odnotowano kilka trąb powietrznych. Brzmi poważnie, jednak w samym Kutnie ostatni raz z takim zjawiskiem mieliśmy do czynienia w 2010 roku (pisaliśmy o tym TUTAJ i TUTAJ).
Wówczas trąba powietrzna nawiedziła również m.in. Gosławice, Jaroszówkę, czy Wolę Kałkową. Siłę trąby powietrznej oszacowano po zniszczeniach na F1, czyli wiatr od 117 do 180 km/h. Należy jednak jeszcze raz podkreślić – było to ponad 10 lat temu.
Z kolei dwa lata temu tornado zaobserwowano w Płocku. W ostatnich latach trąby powietrzne odnotowano również w Sochaczewie, czy Sierakowie. W sumie od 2001 roku do dziś na terenie całego kraju odnotowano ponad 350 trąb powietrznych.
- Jeśli spojrzeć na ryzyko trąb powietrznych pod kątem ich intensywności i powodowanych zniszczeń, to województwa śląskie, opolskie, małopolskie, świętokrzyskie, łódzkie i mazowieckie są rzeczywiście najczęściej dotykane tego typu zdarzeniami. Można je zaliczyć do kategorii F2, F3 lub nawet F4 w skali Fujity-Pearsona, którą wykorzystuje się do określania siły tornada na podstawie zniszczeń zabudowy. Trąby powietrzne coraz częściej nazywamy tornadami, ponieważ w swojej genezie i sile przypominają zjawiska tak często spotykane na amerykańskich równinach – podkreśla Instytut.
Synoptycy opisują, że zwykle towarzyszą one gwałtownej formie burzy, tzw. superkomórce, która zapewnia trąbie powietrznej paliwa – ciepłego powietrza obfitującego w wilgoć. Jeżeli zawarty w chmurze superkomórkowej wir (mezocyklon) złączy się z zawirowaniem na styku mas zstępujących i wstępujących, może dość do powstania dość trwałych (kilkanaście-kilkadziesiąt minut) tornad o znacznej silne. Siła burz jest zależna od energii dostępnej w powietrzu, a na tą energię składa się temperatura i zawartość pary wodnej.
fot. poglądowe/eswd.eu/trąba powietrzna nad Kutnem w 2010 r.