MKS przegrywa w Przedborzu, rezerwy w Łodzi

Po zdobyciu bramki, "Żółto-Niebiescy" cofnęli się na swoją połowę i próbowali kontratakować. Bliscy zaskoczenia bramkarza gospodarzy byli Michał Rosiak i Sylwester Płacheta, lecz ich strzały chybiły celu.

Po okresie wyrównanej gry, coraz do głosu doszli przedborzanie. Ich ataki były coraz groźniejsze i kutnianie zaczęli popełniać błędy. Jeden z nich w 35. minucie wykorzystał Rafał Rabenda, który przechwycił niedokładne podanie "Miejskich" i w sytuacji sam na sam wyrównał stan rywalizacji.

W ostatnich pięciu minutach pierwszej części gry gospodarze mieli jeszcze dwie dogodne sytuacje do zdobycia drugiego gola. Najpierw groźny strzał głową po dokładnej wrzutce przeleciał centymetry obok bramki, a potem fenomenalną interwencją popisał się Michał Sokołowicz, który wybił futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę.

Drugie czterdzieści pięć minut w wykonaniu "Żółto-Niebieskich" było podobne. Podopieczni Pawła Ślęzaka grali bez pomysłu i popełniali wiele błędów, a kibice zadawali sobie pytanie gdzie są ci piłkarze, którzy nie tak dawno położyli na łopatki lidera i wicelidera tabeli.

Już osiem minut po wznowieniu drugiej odsłony meczu, Michał Sokołowicz został zmuszony do kapitulacji. Błąd obrony wykorzystał najskuteczniejszy zawodnik Pilicy, Marek Jończyk i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Kilka minut później gospodarze mogli podwyższyć na 3:1, lecz kolejną dobrą interwencją popisał się Michał Sokołowicz.

Trener Paweł Ślęzak widząc nieporadność swoich piłkarzy, w 60. minucie zdecydował się przeprowadzić podwójną zmianę. Boisko opuścili kapitan Mariusz Jakubowski oraz Janusz Jonczyk, a ich miejsce zajęli Marcin Panek i Piotr Michalski.

Chwilę wcześniej Andrzej Grzegorek popisał się ładną akcją na lewej flance i "huknął" z ostrego kąta. Niestety piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Kilka minut później Michał Rosiak oddał ładny strzał z okolic pola karnego, ale piłka po rykoszecie znalazła się w rękawicach bramkarza gospodarzy. I to właściwie byłoby na tyle ze strony kutnian w tym meczu.

Kolejne minuty to przewaga Pilicy, która jeszcze kilka razy zagroziła kutnowskiej bramce. Na nasze szczęście, między słupkami kutnowskiej bramki "żył" Michał Sokołowicz, który raz po raz musiał wykazywać się swoimi niemałymi umiejętnościami i niesamowitym refleksem.

W doliczonym czasie gry, bohaterem mógł zostać wprowadzony kilka minut wcześniej Michał Pilarski, ale jego strzał zza pola karnego poleciał wysoko nad bramką Pilicy i sędzia zakończył te słabe w wykonaniu MKS zawody.

- Po strzeleniu pierwszego gola w trzeciej minucie meczu wydawało się, że wszystko potoczy się po naszej myśli i wygramy. Przed przerwą Pilica zdobyła gola, więc w szatni powiedziałem zawodnikom, żeby dowieźć remis do końca i grać z poszanowaniem piłki. Niestety drugą bramkę zdobyli gospodarze i wygrali ten mecz. Jedyny plus tego spotkania to bardzo dobra postawa Michała Sokołowicza, który uratował nasz zespół przed większą porażką. - powiedział po meczu trener MKS, Paweł Ślęzak.

Pilica Przedbórz - MKS KUTNO 2:1 (1:0)
0:1 Michał Rosiak 3. minuta
1:1 Rafał Rabenda 35. minuta
2:1 Marek Jończyk 53. minuta

Żółte kartki: Jończyk i Rabenda (Pilica)

MKS Kutno: Sokołowicz - Puścian, Bartczak, Znyk, Łucki - Grzegorek (82 Pilarski), Jakubowski (60 Panek), Bolimowski, Jonczyk (60 P. Michalski) - Rosiak, Płacheta

****

Kolejnej porażki doznali również piłkarze rezerw MKS Kutno. Podopieczni Mieczysława Sztonderskiego przegrali w Łodzi z tamtejszym Kolejarzem aż 5:1!