Pan Tomasz zastrzega, że usługi świadczone przez kobiety nie mają nic wspólnego z prostytucją. Klienci podpisują specjalne umowy i mają tego świadomość, jednak kilkakrotnie zdarzyły się przykre incydenty.
– Pamiętam, że kiedyś starszy pan podczas kolejnej wizyty dziewczyn chciał dopłacić trzysta złotych w zamian za seks. Na szczęście do aktu nie doszło, a klienta spotkały nieprzyjemności – ucina T. Raszawski.
Osoby lubiące łączyć przyjemne z pożytecznym muszą być gotowe na wydanie kilkuset złotych za posprzątanie całego domu. Tym bardziej, jeśli panie mają być przyodziane jedynie w bieliznę lub... wystąpić topless.
– Najtańszą opcją jest zamówienie sprzątaczki w tradycyjnym stroju. Rozebranie dziewczyny do bielizny czy pozostawienie jej tylko w stringach to koszt rzędu dwustu złotych nie licząc samego sprzątania. Muszę jednak zaznaczyć, że każdy klient jest traktowany indywidualnie – tłumaczy pan Tomasz.
Jakie usługi cieszą się największym zainteresowaniem?
– Jeśli chodzi o prace domowe to ścieranie kurzu z sufitu i czyszczenie kanapy bądź łóżka. Coraz częściej mężczyźni życzą sobie, aby panie posprzątały ich... samochody. Ostatnio klient chciał, aby jedna z dziewcząt umyła mu przednią szybę siedząc na masce. Oczywiście pan znajdował się w środku auta i podziwiał efekty pracy – żartuje szef roznegliżowanego biznesu.
Artykuł ukazał się w czwartkowej "Gazecie Lokalnej".