Zorze polarne nad Polską
W ostatnim czasie na nocnym niebie mogliśmy zaobserwować zorze polarne, o czym kilkukrotnie pisaliśmy na naszym portalu.
Chociaż z reguły te zjawiska kojarzą nam się z północnymi rejonami naszego kontynentu, to przy dobrych warunkach możemy być ich świadkami również w Polsce.
Media obiegają informacje o możliwych zorzach polarnych i wiesz, że po prostu nie możesz tego przegapić? W takiej sytuacji najlepiej wybrać z dala od miasta i innych źródeł światła, które mogą skutecznie utrudnić jakiekolwiek obserwacje.
Przy odrobinie szczęścia i dobrej pogodzie możesz przeżyć coś, co zostanie w twojej pamięci na bardzo długi czas.
Większość pewnie wie jak powstają zorze. Odpowiadają za nie wybuchy na słońcu, które w kierunku naszej planety wyrzucają duże ilości cząsteczek o wysokiej energii.
- Są to protony i elektrony tworzące wiatr słoneczny, przed którym chroni nas pole magnetyczne Ziemi. Przechwytuje ono cząsteczki i kieruje je w stronę biegunów magnetycznych naszej planety. Protony i elektrony tam jeszcze bardziej przyśpieszają - przyczyniają się do tego fale Alfvéna, a także przenikają do ziemskiej atmosfery i wchodzą w reakcję z występującymi w atmosferze gazami – opisuje portal teleskop.pl.
Jak dodają eksperci, to właśnie dzięki gazom zorza polarna jest różnokolorowa, a jest to element, który najbardziej nas w niej zachwyca. Barwy zorzy zależą też od wysokości, na której te wszystkie reakcje zachodzą.
Możliwe, że w najbliższych dniach znów będziemy mogli obserwować na nocnym niebie te kolorowe spektakle. Wszystko dzięki zdarzeniu, które miało miejsce wczoraj.
- Miał miejsce rozbłysk słoneczny klasy X9.05. To najsilniejszy rozbłysk trwającego cyklu słonecznego. Pierwsze dane wskazują na obecność CME (koronalny wyrzut masy). Dla nas może to oznaczać zorze polarne widoczne w całej Polsce - oczywiście pod warunkiem, że pogoda dopisze - opisuje Sieć Obserwatorów Burz
Do sprawy odnosi się również Centrum Badań Kosmicznych PAN potwierdzając, że wczorajsze zdarzenie było czymś wyjątkowym.
- Tym razem mamy do czynienia z najsilniejszym (dotychczas) rozbłyskiem obecnego cyklu słonecznego. Jego klasa wyniosła X9.05. Z rozbłyskiem związany jest koronalny wyrzut masy (CME). Z dotychczasowych danych wynika, że CME należy do tych szybkich. Sam rozbłysk X9.05 był rozbłyskiem o charakterze impulsywnym, jednak w dalszym ciągu możemy spodziewać się, że część tej plazmy dotrze do Ziemi. Najbliższe dni już zapowiadają się „burzowo”, jeśli chodzi o warunki pogody kosmicznej, jednak istnieje szansa, że ostatni rozbłysk przedłuży te warunki – mówią eksperci z Centrum Badań Kosmicznych.
Jak dodają, region z którym związane są oba rozbłyski klasy X, jak i kilka rozbłysków klasy M, pozostaje aktywny.
Jak informuje Helena Ciechowska z Centrum Prognoz Heliogeofizycznych, szansa na wystąpienie kolejnych rozbłysków klasy X w dalszym ciągu wynosi 35 proc.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.