Głównym powodem organizacji dzisiejszego protestu jest śmierć 37-letniej Agnieszki z Częstochowy. Kobieta była w ciąży bliźniaczej, osierociła trójkę dzieci.
- Zmarła w szpitalu z powodu bezczynności lekarzy, którzy kierując się wyrokiem pseudoTK, czekali aż każdy z płodów obumrze. To jest ta wasza ochrona życia?! Ile kobiet musi umrzeć, żeby w końcu przejrzeli na oczy? Agnieszka była córką, wnuczką i taką samą kobietą jak my wszystkie, a mimo to nie miała możliwości wyboru – stwierdzała Kutnowska Społeczna Rada Kobiet zapowiadając dzisiejsze wydarzenie.
Przypomnijmy, że to nie jedyny podobny protest w Kutnie w ostatnich miesiącach. W listopadzie ubiegłego roku w marszu pod hasłem „Ani jednej więcej” wzięło udział kilkudziesięciu mieszkańców naszego miasta.
W dzisiejszym proteście biorą udział m.in. Sebastian Walczak z Nowej Lewicy i Martyna Stasiak - asystenka posłanki Agnieszki Hanajczyk (KO). Uczestnicy manifestacji zebrali się na Placu Piłsudskiego. Stamtąd przeszli pod biuro poselskie Tadeusza Woźniaka, gdzie zapalili znicz. Jak mówili to symbol oddania czci kobietom, które zmarły po zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
- Do Izy, Ani i Agaty dołączyła Agnieszka. To kolejna znana nam z imienia ofiara Przyłębskiej i jej Trybunału. Już rok temu mówiliśmy, że zakaz aborcji zabija. Wolelibyśmy się mylić, ale przewidziały to różne fundacje i organizacje. Pamiętajcie, że jeśli jakaś osoba może potrzebować pomocy to można kontaktować się z posłami opozycji demokratycznej – komentował Sebastian Walczak.
Z Placu Wolności milczący protest przeszedł pod biuro Tomasza Rzymkowskiego, by pod jego drzwiami również zostawić znicz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.