Z własnej kieszeni na gminną drogę
W czerwcu ubiegłego roku droga 102108E w Nowem wzbogaciła się o cztery sześciocentymetrowe progi zwalniąjące. Wcześniej, przez ponad rok, rozmowy na ten temat prowadziła z gminą Krośniewice grupa lokalnych mieszkańców, według których poziom bezpieczeństwa na rzeczonej drodze pozostawiał sporo do życzenia. I to właśnie oni z własnych kieszeni opłacili zakup progów, co kosztowało ok. 2,5 tys. zł. Drugie tyle wyniósł montaż oraz oznakowanie, za co zapłaciła już gmina Krośniewice.
Inicjatorzy "spowalniaczy" twierdzą, że przed montażem progów, głosów sprzeciwu (poza pojedynczymi przypadkami) nie było słychać. Usłyszeć ich zdaniem dało się za to dźwięki wgniatanej karoserii, gdy kierowcy gnający wiejską drogą szosą kończyli podróż w przydrożnym rowie.
Nie potrzeba było nawet roku, by nastroje dotyczące inwestycji sprowadziły mieszkańców na dwa przeciwległe bieguny. "Spowalniacze" miały bowiem stać się solą w oku rolników. Powód? Podczas przejazdu ciągników przez progi zwalniające zrywają się zaczepy przy maszynach rolniczych (podobnego zdania był m.in. mieszkający w Nowem członek zarządu Powiatu Kutnowskiego, Tomasz Walczewski). Te zdarzenia sprawiły, że do gminy trafił wniosek o likwidację progów.
Za wysokie progi
I tak oto wojenna ścieżka, na którą weszli oponenci, doprowadziła ich wspólnie na halę gimnastyczną Szkoły Podstawowej im. gen. W. Andersa w Nowem. Właśnie tutaj w środowe popołudnie odbyło się spotkanie mieszkańców, któremu przewodniczył wiceburmistrz Krośniewic, Krzysztof Urbański.
- Chciałbym, żebyśmy dzisiaj demokratycznie doprowadzili do głosowania mieszkańców sołectwa, czy idziemy w kierunku zmiany organziacji ruchu, czy pozostawiamy stan jaki jest - powiedział włodarz.
W trakcie dyskusji pojawił się kolejny punkt zapalny w postaci opon i kamieni, które przy progach zwalniających rozkładać mieli ich zwolennicy. To z kolei miało zniechęcać kierowców do omijania "spowalniaczy". Zastępca burmistrza ostrzegał, że tego typu zachowania są niezgodne z prawem. Jednocześnie studził jednak bojowe nastroje obu stron konfliktu.
Jako kontrargumentem wobec utrudnień dla rolników, które zapoczątkować miał montaż progów, podano przykład ulicy Cegielnianej w Woźniakowie, gdzie dokonano podobnego zabiegu; z tym, że progi mają tam wysokość 8 cm. Przedstawiono również opinię jednego z producentów maszyn rolniczych, z których wynikało, że sprawne technicznie pojazdy nie powinny mieć problemów z bezpiecznym pokonaniem progu zwalniającego.
Inny z mieszkańców słusznie zauważył, że zaistniały galimatias nie miałby miejsca, gdyby gmina przed montażem progów przeprowadziła konsultacje społeczne. Koniec końców zadecydowało demokratyczne głosowanie.
Za demontażem i, co za tym idzie, zmianą organizacji ruchu opowiedziały się 22 osoby, natomiast pozostałe 10 osób wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że Urząd Gminy Krośniewice w trybie natychmiastowym rozpocznie likwidację progów zwalniających.
Czy to słuszna decyzja? Czas pokaże.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.