reklama

Wyrodna matka czy ofiara pomówień?

Opublikowano:
Autor:

Wyrodna matka czy ofiara pomówień? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaTa sprawa budzi ogromne kontrowersje! Pod koniec sierpnia strażnicy miejscy dwukrotnie interweniowali w sprawie 28-letniej matki, która w obecności dwójki małych dzieci miała pod wpływem alkoholu "zabawiać się" na łąkach ze swoim partnerem. Kilka dni temu maluchy trafiły do rodziny zastępczej. Ich matka stanowczo zaprzecza doniesieniom o zaniedbywaniu pociech jak i nadużywaniu alkoholu, twierdząc, że padła ofiarą nagonki ze strony rodziców i kuratora, którzy za wszelką cenę chcą zamienić jej życie w piekło.Jak poinformował nas komendant straży miejskiej, Ryszard Wilanowski, dwa niemal identyczne zdarzenia z udziałem 28-latki, miały miejsce odpowiednio 25 i 29 sierpnia na łąkach na Józefowie oraz Warszawskim Przedmieściu. Z relacji strażników miejskich wynika, że 4- i 6 -letnie maluchy musiały patrzeć jak ich matka w ostentacyjny sposób obściskuje się z mężczyzną i niewiele brakowało, a para kochanków poszłaby "na całość".

- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że na łąkach przebywa kobieta z dwójką dzieci oraz mężczyzną. Istniało podejrzenie, że znajduje się pod wpływem alkoholu. W efekcie okazało się, że jednego razu miała 1,7 promila alkoholu w organizmie, a innym razem 1,8 - mówi Ryszard Wilanowski.

Po incydencie dzieci zostały przekazane pod opiekę dziadków, lecz kilka dni temu opieka społeczna zabrała je do rodziny zastępczej, gdzie będą przebywać do czasu, aż sąd rodzinny zadecyduje o ich dalszych losach. Z decyzją MOPS-u absolutnie nie zgadza się matka dzieci, pani Monika, dla której, jak mówi, odebranie pociech to najgorsze, co mogło ją spotkać. Kobieta twierdzi, że to rodzice robią wszystko, aby zniszczyć jej życie, a swoją cegiełkę w budowaniu niechlubnej opinii dodał... sam kurator. 28-latka zaprzecza również, jakoby miała nadużywać alkoholu.

- Kiedy zabrano mi dzieci, poczułam się, jakby ktoś wbił mi nóż w serce! Przecież to moje największe skarby, oczka w głowie, nie mogłabym ich skrzywdzić. Chłopcy zawsze chodzą zadbani, umyci, najedzeni, niczego im nie brakuje. W nocy oka nie mogę zmrużyć, bo cały czas myślę o nich i mam nadzieję, że jak najszybciej wrócą do domu. Kiedy zdarzyło mi się wypić, ale teraz nie tykam alkoholu. Moi rodzice chcą ze mnie zrobić wyrodną matkę i wariatkę, a do tego buntują na mnie kuratora. To spisek przeciwko mojej osobie! - wyznaje pani Monika (nazwisko do wiadomości redakcji).

Rodzice 28-latki zaprzeczają z kolei jej zapewnieniom i przekonują, że ich córka pod żadnym pozorem nie powinna zajmować się dziećmi, gdyż jest...nieodpowiedzialna.

- Córka od dawna ma problem z alkoholem. Niby chodzi na terapię, ale to nic nie daje. Dzieci są zaniedbywane i używa ich jedynie jako pretekst do tego, żeby wyjść na dwór, napić się i szlajać po łąkach z podejrzanymi typkami. Kilka godzin potrafi prowadzać dzieci po mieście, a potem przyjść pijana w sztok do domu późnym wieczorem. O tym co ona wyczynia, można by spokojnie książkę napisać! To koszmar! - załamuje ręce pani Ewa, matka pani Moniki.

Jaką decyzję o losie dzieci podejmie sąd? Do tematu wrócimy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo