7 sierpnia w zaniedbanym mieszkaniu przy Kochanowskiego interweniowali członkowie Stowarzyszenia Życie dla Zwierząt, policja, straż miejska oraz lekarze weterynarii. Stwierdzono, że zwierzęta nie powinny przebywać w tak opłakanych warunkach – z lokalu wydobywał się fetor, wszędzie widoczna była pleśń i robactwo. Więcej informacji W TYM ARTYKULE.
Oprócz tego zwierzęta nie miały zapewnionej właściwej opieki. Właścicielki mieszkania nie będzie tam przez kilka miesięcy, a jej syn nie jest w stanie się nimi odpowiednio zająć. W odpowiedzi na interpelację dwóch kutnowskich radnych, miasto podjęło decyzję co dalej w tej sprawie.
Okazało się, że prezydent Zbigniew Burzyński podjął działania w celu zabezpieczenia zwierząt w schronisku. Będą tam podlegać dwutygodniowej obserwacji, zostaną obligatoryjnie wykastrowane i wysterylizowane oraz przygotowane do adopcji. Dodatkowo podjęto decyzję związaną z warunkami, w jakich przebywali właściciele mieszkania i zwierzęta.
- Dodatkowo informujemy, że sprawa związana z warunkami lokalu przy ulicy Kochanowskiego 32, została zgłoszona do instytucji miejskich MOPS i ZNM w celu podjęcia stosownych działań – czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Radny Robert Stępniewski, który zajął się tą sprawą, poinformował w mediach społecznościowych o otrzymanej odpowiedzi i wyraził nadzieję, że rodziny będące w podobnej sytuacji również otrzymają pomoc.
- Mamy nadzieję, że Urząd Miasta dopilnuje, aby syn uzyskał pomoc, a Pani już do tego mieszkania nie wróciła, żeby sytuacja się nie powtarzała. Jak widzimy w komentarzach, mieszkańcy piszą, że takich ludzi jest więcej w naszym mieście. W związku z tym duża rola, żeby administratorzy i zarząd nie bagatelizował takich zgłoszeń, jak i również MOPS Kutno – mówi.