Dramat rodziny Darulów rozpoczął się w 2012 roku.
- Bardzo trudno było sprowadzić Pawła do Polski, ponieważ żaden szpital specjalistyczny nie chciał podjąć się dalszego leczenia i rehabilitacji. Cud sprawił, że Paweł dostał się do jedynego w Polsce ośrodka dla śpiochów fundacji światło w Toruniu i przebywał tam przez 3 miesiące, po czym zabrałam męża do domu. Było to konieczne ze względów finansowych, gdyż opłata za pobyt męża wynosiła 1600 zł miesięcznie, a dodatkowo dojazdy do męża też kosztowały. W 39-te urodziny mąż w końcu trafił do domu i mogliśmy być wreszcie razem z dziećmi.- wspomina żona pana Pawła, pani Katarzyna.
Pomimo ciężkiej pracy wkładanej przez rodzinę w opiekę, stan mężczyzny nie ulegał poprawie. Pani Katarzyna zapisała męża do niemal wszystkich ośrodków rehabilitacji neurologicznych w Polsce - niestety kolejka sprawia, że dostanie się do nich minimum za 3 lata.
W czerwcu ubiegłego roku pan Paweł przebył operację uzupełnienia ubytku kostnego czaszki, który przyspieszył okres oczekiwania na rehabilitację. Dostał się do szpitala w Kruku.
- Był pionizowany, podwieszany i efekt natychmiastowy. Paweł, choć niewyraźnie, zaczął mówić i to logicznie. Poznał mnie, dzieci. Rehabilitacja trwała niestety tylko miesiąc. W chwili obecnej Paweł potrzebuje intensywnej rehabilitacji, która jest droga, a na którą nas nie stać. Pomogliście państwo obudzić Pawła, proszę pomóżcie go rehabilitować - prosi Katarzyna Darul.
Przekazując 1% podatku lub darowiznę FUNDACJI AVALON KRS: 0000270809 z dopiskiem Darul, 1992 pomagają Państwo zapewnić Pawłowi rehabilitację. Proszę pomóżcie - żona Katarzyna z dziećmi.