- Dokumenty Pentagonu pokazują skalę zakładanego uderzenia na kraje Układu Warszawskiego. Polska na sztabowych mapach NATO odgrywała istotną rolę. Tędy miały biec trasy wojsk radzieckich nacierających na Europę Zachodnią, tutaj Sowieci przetrzymywali część arsenału atomowego – podaje Newsweek.
Misje zwiadowcze realizowane przy pomocy legendarnych samolotów U-2 dostarczały amerykańskiemu wywiadowi cennych informacji – nie tylko samych zdjęć, lecz także danych o czujności stacji radarowych i możliwościach operacyjnych samolotów Układu Warszawskiego.
Do wojny jądrowej szykowały się dwie strony konfliktu. Amerykanie sporządzili precyzją listę obiektów na które miały spaść NATO-wskie bomby termojądrowe. To około 1200 punktów na mapie, w tym kilkadziesiąt położonych w Polsce. Znajdowały się tam m.in. lotniska Okęcie i Bemowo, węzły kolejowe, zakłady, jednostki wojskowe.
Sowieci nakreślili szczegółowy, wojenny scenariusz, w którym Polska i Ludowe Wojsko Polskie miało odgrywać istotną rolę.
- Mógł jednak okazać się tragiczny szczególnie dla ludności cywilnej zamieszkującej linię Wisły, ponieważ to właśnie tam według oceny sowieckich strategów należałoby się spodziewać uderzenia atomowego z Europy Zachodniej. Ich zdaniem tylko w wyniku pierwszej fali bombardowań śmierć poniosłoby ok. 2 mln polskich cywilów. Wiele wskazuje na to, że te przewidywania były trafione. W najnowszej, odtajnionej w kwietniu 2016 roku partii amerykańskich dokumentów, pojawiają się nazwy: Kutno, Łowicz i Żychlin, miejscowości pozbawionych większego znaczenia strategicznego, ale leżące w Polsce centralnej, w pobliżu doliny Wisły. Niewykluczone, że wraz z ujawnieniem kolejnych materiałów Pentagonu poznamy więcej szczegółów na temat atomowej zagłady, która nas ominęła – czytamy w Newsweek Historia.
Cały artykuł znajduje się W TYM MIEJSCU.
Komentarze (0)