reklama
reklama

Kutnianin rozpoczyna przygodę ze stand-upem. "Komicy to indywidualiści, nie da się ich zamknąć w żadnych ramach" [WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: nadesłane

Kutnianin rozpoczyna przygodę ze stand-upem. "Komicy to indywidualiści, nie da się ich zamknąć w żadnych ramach" [WYWIAD] - Zdjęcie główne

Kutnianin rozpoczyna przygodę ze stand-upem, przed nim występ w Warszawie | foto nadesłane

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Dominik Piątkowski urodził się w Kutnie, a obecnie mieszka w Łodzi. Właśnie jest na starcie swojej przygody ze sceną stand-up, ma na koncie kilka występów przed publicznością, a w weekend będzie można go zobaczyć na sporej imprezie organizowanej w Warszawie.
reklama

W rozmowie z nami opowiada o tym, jak przygotowuje się do występów, z jakich tematów póki co woli nie żartować i jak jest odbierany przez publiczność. Poruszamy też temat spadającej popularności polskich kabaretów, oraz kulis powstawania programów i żartów. Dowiedzieliśmy się też, że Dominik ma w planach wkrótce rozbawić kutnowskich fanów stand-upu.

Zacznijmy może od krótkiej prezentacji – kim jest Dominik Piątkowski w życiu prywatnym? Wiemy, że pochodzisz z Kutna, a obecnie mieszkasz w Łodzi. Czym oprócz rozwijaniem swojej pasji się zajmujesz?

Urodziłem się w Kutnie, studiowałem na Uniwersytecie Łódzkim i już w Łodzi zostałem. Jestem korpooludkiem. Celowo nie użyłem słowa korposzczur, bo wyścig szczurów nigdy mnie nie interesował. Lubię działać powoli, lubię dobrze zjeść i jestem trochę fajtłapą, dlatego bliżej mi do pandy niż do szczura (stąd też moja ksywka i nazwa fan page'a na FB – PanDa Standup). Ze szczurem może wiązać mnie jedynie inteligencja. Brzmi nie skromnie, ale do dziś pamiętam jak pani od matematyki w gimnazjum zastanawiając się jaką ocenę mi wystawić wybrała tę wyższą uzasadniając „To za Twoje inteligentne poczucie humoru”. To autentyk historia! Poza pracą i żartami najwięcej czasu poświęcam wraz z żoną naszym wspaniałym dzieciom.

Co kręci cię w stand-up, jak zaczęła się twoja przygoda z nim i jak długo ona trwa?

Zacznę od końca. Pierwsza myśl o spróbowaniu sił w stund-upie pojawiła się w mojej głowię pod koniec 2021 roku. Wtedy napisałem pierwsze pomysły na żarty. Wróciłem do nich na początku 2022 roku i obudowałem je w dłuższą historię i zacząłem szukać okazji by ktoś to usłyszał. Z pomocą przyszedł facebook gdzie znalazłem pierwsze eventy – czyli open mici.

Masz jakiś ulubionych komików zarówno z polskiej jak i zagranicznej (np. amerykańskiej) sceny stand-up?

To trochę paradoksalna sytuacja bo odkąd zacząłem myśleć o stand-upie, przestałem oglądać komików aby podświadomie nic im nie ukraść. Bo obawiam się, że jeśli kiedyś zabraknie mi pomysłu na puentę, podświadomość może mi podsunąć nie mój pomysł. I z tego co się orientuję nie tylko ja tak mam. Z drugiej strony uwielbiam oglądać stand-up bo mnie on najzwyczajniej bardzo bawi. Co więcej, jeśli teraz oglądam komików, bardzo dużo uwagi zwracam na to jak mówią, jak poruszają się na scenie, jak odgrywają postacie – aby się po prostu od nich uczyć.

Brałeś udział w występach w formule Open Mike. Gdzie dotąd można było cię zobaczyć i gdzie będziesz występował w najbliższej przyszłości? Jest szansa na twój występ w Kutnie albo innym mieście naszego województwa?

Moje open mic'i można policzyć na palcach jednej, no może dwóch rąk. Były to przede wszystkim eventy w Łodzi, ale też w Poznaniu oraz Wrocławiu. Teraz będzie można mnie zobaczyć w Warszawie, ale o tym pewnie za moment. A co do Kutna – to w okolicach maja-czerwca planuję zorganizować swój występ. Mam już bardzo ciekawe miejsce gdzie się on odbędzie i pozostaje mi tylko przygotować nieco dłuższy materiał, który rozwali przepony Kutnianom. Będzie to dla mnie jako nowicjusza spore wyzwanie ale „Challenge accepted!”

Jak „od kuchni” wyglądają przygotowania do występów i jak w twoim przypadku przebiega tworzenie programów? Jaką tematykę lubisz w nich poruszać? Wiem, że niektórzy komicy niektórych tematów unikają – czy Ty też wolisz z pewnych rzeczach nie żartować, by np. nikt nie poczuł się urażony?

To może znów od końca. Rodzina jest dla mnie najważniejsza i dlatego ten temat na moich występach nie występuje. Póki co, bo nie ukrywam, że gdzieś tam w zeszycie czai się potężna porcja materiału na tematy rodzinne, ale opowiem o nich ze sceny dopiero kiedy mój warsztat pozwoli mi na to aby opowiedzieć o tym bardzo zabawnie, ale i ze smakiem. Zorientowani w temacie wiedzą, że to może być bardzo trudne ;). W moich materiałach znajdują się tematy, które są po prostu moimi doświadczeniami, autentycznymi historiami, które mi się przydarzyły. Inspiracją są również wiadomości ze świata polityki, mediów, sportu itp. Czerpię też dużo z mojej innej pasji jaką są filmy i seriale. Jeśli mam już pomysł na żart, obudowuję go odpowiednio. Tak przygotowany materiał staram się wykuć na blachę i przedstawić na open micu. Chociaż nie jest to konieczne, open mic to swego rodzaju poligon, który rządzi się swoimi prawami – komik może pozwolić sobie na rzut okiem do notatek, czy opowiedzieć totalnie nieśmieszny żart – który w jego głowie, jeszcze nie dawno wydawał się być komediowym majstersztykiem.

Jak czułeś i obecnie czujesz się na scenie? Na początku był stres, czy od razu pełen luz? Czy może nadal pojawia się jakaś trema, czy występujesz z nastawieniem „co ma być to będzie, a będzie dobrze”?

Trema jest ogromna. Cały czas. Bardzo pomaga jeśli mam dobrze nauczony tekst, który na wcześniejszym występie rozbawiał publiczność. Na początku starałem się wypaść jak najlepiej na open micach – mieć wykuty tekst i pewność, że jest śmieszny, ale teraz zacząłem traktować open mici właśnie jak poligon gdzie mogę sprawdzić co jest śmieszne i nie raz trafia się bomba – czyli w języku komików, kiedy na żart publiczność reaguje totalną ciszą. Ale już się tym nie przejmuję, traktuję to jako lekcję i informacje co działa, a co należy wywalić z materiału. Pomaga też wiedza, że bomby zdarzają się nie rzadko i to naprawdę doświadczonym komikom.

Jaki jest odbiór twoich występów ze strony publiczności? Lubisz wchodzić z nią w interakcję?

Wydaje mi się, że odbiór jest pozytywny. Nigdy nie miałem tak że przez 5 min – a tyle zazwyczaj ma się czasu na open micu – nikt się nie zaśmieje. Jeśli chodzi o interakcję z publicznością uważam, że jest to wyższa szkoła jazdy, która wymaga sporych umiejętności ze strony komika. To wciąż przede mną. Ważna jest też sama publiczność, która może zaprowadzić komika swoją energią na szczyt podczas występu, może też przez swoje uwagi stworzyć wraz z komikiem nowe, nie planowane i super zabawne żarty. Ale tu jest też jedno "ale" - kiedy to ktoś z publiczności chce grać pierwsze skrzypce. Wtedy może to rozwalić cały występ rujnując wieczór komikowi i reszcie publiczności. Dlatego na normalnych  występach pamiętajmy – komik ma przygotowany materiał w który włożył masę czasu i pracy i jest po to, aby nas rozśmieszyć. Nie odbierajmy mu tego. Publiczność również wydała kilka złotych aby posłuchać osoby, którą widziała na plakacie, a nie na „hecklera” (osoba z publiczności rujnująca występ komikowi swoim zachowaniem).

W weekend pojawisz się w Warszawie na wydarzeniu „Żarty się skończyły”, mają tam występować debiutanci aspirujący do tego, by przebić się wyżej. Opowiedz o tym wydarzeniu, jak ma przebiegać i jak znalazłeś się na liście komików, którzy tam wystąpią?

Dokładnie tak. 9 i 10 kwietnia w Teatrze Soho w Warszawie (Wydarzenie organizowane przez Teatr Warsawy, jednak z przyczyn związanych ze zmianą siedziby, występ odbędzie się właśnie w teatrze Soho) wraz z Aidą Boral, Jakubem Krysińskim, Piotrem Olendrem, Mariuszem Dąbrowskim i Martą Szczepańską wystąpimy z autorskimi programami w ramach Społecznej Sceny Debiutów. Aby wystąpić w tym wydarzeniu wziąłem udział w castingu, po którym jury, zupełnie jak moja pani od matmy, doceniło moje inteligentne poczucie humoru ;) i zaprosiło do współpracy. Naszą grupę debiutantów wziął pod swoje skrzydła Cezary Jurkiewicz – świetny komik, ale również jak się okazało wykładowca, który opowiedział nam o samych początkach komedii oraz o tym jak tworzyć żarty. Sam nie wiedziałem, jakie to jest skomplikowane. Jest masa struktur i mechanizmów, które funkcjonują podczas tworzenia żartów. Jeśli umiejętnie się je wykorzysta, publiczność będzie się świetnie bawić. Cezary dzielił się z nami swoimi radami oraz doświadczeniem i to właśnie on poprowadzi to wydarzenie.

Jak oceniasz gatunek bliski stand-up - ale jednak całkiem inny - czyli kabarety. Wielu ludzi twierdzi, że to formuła, która się wypaliła, głównie z powodu nagłego wzrostu popularności, masy programów, kabaretonów itp., przez które artyści po prostu szyli na siłę żeby tylko wypełnić czas antenowy, przez co treści, programy i skecze traciły na jakości i stały się mało zabawne. Obecnie stand-up przeżywa podobny rozkwit i coraz mocniej się przebija, chyba te kabarety powoli wypiera. Czy komikom stand-upowym też grozi, że za kilka-kilkanaście lat „wypalą się”, zabraknie im pomysłów, ich żarty spowszechnieją, albo po prostu ludzie się nimi zmęczą i przestaną ich śmieszyć, czy może jest zupełnie na odwrót i świat codziennie daje coś, co można obrócić w żart?

Wychowałem się na kabaretach i doceniam wkład jaki włożyły w rozśmieszanie milionów Polaków. Jednak zgadzam się z tym, że złote lata polskich kabaretów dawno minęły. To wyparcie już nastąpiło. Bardzo wielu kabareciarzy zasiliło szeregi stand-uperów i teraz występują solo. Uważam, że era stand-upu może być znacznie dłuższa - tworzą ją indywidualności, których nie da się zamknąć w żadne ramy. Stand-up to wolność, której brakowało w telewizyjnych programach kabaretowych. Jest ona wpisana w naturę stand-upu, a dzięki you tube'owi komicy zyskali nieograniczony, wolny dostęp do publiczności.

Na koniec – jakie cele sobie stawiasz jeśli chodzi o twoją przygodę ze sceną stand-up?

Trzeba mierzyć wysoko – dać się poznać fanom stand-upu, przygotować około godzinny, świetny program, chociaż 1 sold out sali takiej jak KDK i 1 milion wyświetleń na YT. To by było coś.

Rozmawiał Tomasz Zagórowski

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama