reklama

Mieszkańcy Woźniakowa kontra rząd. Chodzi o prochy kutnowskiego księdza

Opublikowano:
Autor:

Mieszkańcy Woźniakowa kontra rząd. Chodzi o prochy kutnowskiego księdza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPrzed wojną był proboszczem parafii św. Wawrzyńca, w czasie okupacji zginął z rąk nazistów. Niedawno odkryto, że prochy błogosławionego ks. Michała Woźniaka znajdują się na cmentarzu w Monachium. Teraz mieszkańcy Woźniakowa oraz proboszcz tamtejszej parafii chcą, by szczątki zamordowanego księdza powróciły do ojczystej ziemi. W sprawę mocno zaangażowała się również historyk dr Ewa Kurek, która nie szczędzi cierpkich słów pod adresem polskiego rządu. Ministerstwo nie kwapi się bowiem, by sprowadzić prochy kutnowskiego męczennika.

- Ministrowie, nie macie wy żadnego nad zmarłymi prawa - szczątki księży, błogosławionych polskich męczenników, muszą spocząć w ojczystej ziemi - grzmi dr Kurek.

W tym roku na cmentarzu w Monachium odnaleziono miejsce pochówku czterech polskich księży, więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Dachau, których w 1999 roku beatyfikował papież Jan Paweł II. Jednym z nich był ks. Michał Woźniak z Kutna.

O odnalezieniu szczątków polskich księży poinformowało niemieckie stowarzyszenie „Selige Martyrer von Dachau”, informację potwierdził też administrator cmentarza. Stowarzyszenie uważa, że księża umarli między listopadem 1941 a majem 1942 roku. Urny z prochami polskich duchownych zostały umieszczone w podziemiach budynku stojącego w lasku pamięci ofiar niemieckiego nacjonalizmu.

Ks. Michał Woźniak w 1938 r. przekazał wszystkie swoje oszczędności salezjanom, by mogli kupić kilka hektarów ziemi i otworzyć szkołę w podkutnowskim Gnojnie. Kilka lat temu, na cześć duszpasterza, nazwa miejscowości została przemianowana na Woźniaków. Teraz mieszkańcy Woźniakowa chcą, by prochy błogosławionego księdza wróciły do ich miejscowości. Na miejscu założonej przez ks. Woźniaka fundacji wybudowano nawet kaplicę, w której umieszczona miałaby być urna z prochami zamordowanego.

Jak pisze na portalu Solidarni 2010 dr Ewa Kurek, 22 sierpnia ks. Józef Pietrusik, proboszcz parafii w Woźniakowie, wysłał do ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza pismo, aby zgodnie z obowiązująca procedurą, zwrócił się do Niemców z prośbą o wydanie Polsce odnalezionych urn z prochami męczeńskich polskich księży. Zdaniem dr Kurek rząd uprawia jednak klasyczną spychologię. Minister Czaputowicz odesłał bowiem pismo do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

- Reprezentującego mieszkańców Woźniakowa mec. Hamburę bezceremonialnie spławił wiceminister Jarosław Sellin, z wykształcenia historyk, który oświadczył: „Zdaniem Ministerstwa Kultury i dziedzictwa Narodowego groby wszystkich ofiar zamordowanych w obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej, a znajdujące się na terenie dzisiejszych Niemiec, „są trwałym świadectwem okrucieństwa”, a „ekshumacje do polski mogą spowodować powolne zanikanie śladów zbrodniczej działalności w miejscu, gdzie miała ona miejsce”. Z tego powodu ministerstwo jest przeciwne ekshumacji, proponując w zamian wybudowanie w miejscu odkrytych kwater „godnego upamiętnienia”. Ministerstwo nie precyzuje jednak, czy chodzi o tablicę czy tez pomnik”” - pisze dr Ewa Kurek

Jak zakończy się ta sprawa? Czy ministerstwo zmieni zdanie i sprowadzi prochy zamordowanych księży? Sprawę będziemy monitorować.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo