Tomasz Walczewski, który interweniował w tej sprawie, min: w Izbie Rolniczej, dostał w ostatnim czasie pismo z Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Łodzi, które dla okolicznych rolników nie jest zbyt optymistyczne.
Na odmulenie dna rzeki w tym roku się nie zanosi, planowane roboty konserwacyjne związane ze „stojącą rzeką”, mają polegać na usunięciu z koryta zatorów z powalonych drzew i to dopiero na przełomie III – IV kwartału tego roku. Do tego trzeba pozyskać dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a następnie przeprowadzić przetarg. WZMiUW w Łodzi tłumaczy się brakiem pieniędzy – Ale my podatki przecież płacimy i co? I nic? - mówi wyraźnie poirytowany Krzysztof Trzeciak.