reklama

Okiem reportera: Czy nasze szkoły są bezpieczne?

Opublikowano:
Autor:

Okiem reportera: Czy nasze szkoły są bezpieczne? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPrzykre wydarzenia w polskich szkołach nierzadko wstrząsały całym krajem. Na terenie Kutna również dochodziło do incydentów, jak amatorski filmik obrażający nauczyciela czy nietrzeźwi młodzieńcy na szkolnej dyskotece. Czy dzisiaj kutnowskie szkoły są już bezpieczne?Dwa lata temu rozporządzenie ministerialne nakazało powołanie koordynatora ds. bezpieczeństwa w każdej placówce. - Uważam, że potrzebna jest taka osoba. Bezpieczeństwo to złożone zagadnienie. Młodzież może swobodnie rozmawiać z koordynatorem. Daje nam to informację o potrzebach uczniów. Nie muszą się oni ukrywać pod anonimowymi wpisami. Mają świadomość, że jeśli przyjdą z problemem, to my znajdziemy jego rozwiązanie - twierdzi dyrektor ZSZ nr 2 im. dr. A. Troczewskiego, Urszula Macioszczyk.

Funkcję koordynatora ds. bezpieczeństwa pełni w ZSZ nr 2 Bartosz Kisielewski. Jak opowiada, swoją pracę zaczął od uruchomienia anonimowej skrzynki e-mailowej. - Na szczęście do dziś jest ona pusta. Przede wszystkim stawiamy na profilaktykę. Planujemy pogadankę z policjantem dot. odpowiedzialności karnej wśród nieletnich oraz w Internecie poruszyć problem właściwego zachowania się na drodze, z naciskiem na popularne wśród młodzieży skutery - zapowiada Bartosz Kisielewski. - Młodzież albo wstydzi się zapytać, albo nie wie, jak się zachować. Musimy więc podnieść świadomość tego, co jest zagrożeniem, co przemocą i co dalej robić. Wiadomo, że przemoc rodzi przemoc, a mądry Polak po szkodzie. Na szczęście w praktyce nie zdarzają się nam żadne poważne incydenty - dodaje.

- Najgorszą możliwą rzeczą jest negatywna presja rówieśników. Trzeba wytwarzać pozytywne wzorce zachowań. Młody człowiek jest podatny na medialną papkę i narażony na kontakt z narkotykami. Często nieznajomość tematu prowadzi do sięgnięcia po nie. Coraz częściej mówi się o cyberprzemocy. Chcemy, żeby każdy czuł się bezpiecznie - opowiada. - Zawsze istniały zagrożenia. Zmieniają się tylko czasy, rodzaje tych zagrożeń i świadomość ich istnienia. Wiadomo, że nigdy nie będzie idealnie, bo indywidualności młodych nie zawsze ze sobą współgrają. Myślę jednak, że poziom bezpieczeństwa w naszej szkole stale się podnosi - podsumowuje Kisielewski. Potwierdzają to słowa jednego z uczniów placówki, Mariusza Pietrzaka: - W szkole czuję się bezpiecznie. Nie ma zastraszania, a klasy pierwsze są dobrze przyjmowane. Wiadomo, że niektórzy chowają się gdzieś po toaletach z papierosami, ale to tak, jak w każdej szkole - mówi.

Najgorszą opinię wśród społeczeństwa miały szkoły gimnazjalne, wprowadzone w 1999 roku. Jak z bezpieczeństwem radzi sobie kutnowskie Gimnazjum nr 2 im. Marsz. J. Piłsudskiego? - Stawiamy na ciągłą i systematyczną pracę. Mieliśmy kiedyś skrzynkę anonimową, ale nie było zainteresowania, nie sprawdziła się - komentuje dyrektor Gimnazjum nr 2, Juliusz Sieradzon. - Borykamy się z podobnymi problemami, co inne gimnazja. Wiek gimnazjalny to sprawy rozwojowe, okres buntu, wyrażania swego ja, negowania pewnych rzeczy. Świetnie sobie poradziliśmy z tzw. falą, nie ma jej u nas już od dwóch lat. Kluczem stało się stworzenie jasnych zasad bycia w szkole, systemu nagród i kar oraz konsekwencja w ich realizowaniu. Uczniowie są w pełni bezpieczni - twierdzi pedagog Gimnazjum nr 2, Liliana Trzeciak-Podawca.

Zdaniem Liliany Trzeciak-Podawcy, poważnym problemem gimnazjalistów jest alkohol. - Doświadczenia młodzieży w tym zakresie są duże. Natomiast jeśli chodzi o papierosy, to od pewnego czasu uczniowie nie mogą w godzinach zajęć opuszczać budynku szkoły, przez co skończyły się problemy z uczniami wychodzącymi zapalić. Z kolei nigdy nie stwierdzono, by ktokolwiek u nas był pod wpływem narkotyków - komentuje.

Blanka Szatkowska, uczennica jednej z klas pierwszych Gimnazjum nr 2, podsumowuje: - Jest bezpiecznie, dobrze się tu czujemy. Nie ma tzw. fali, mazanie po twarzach i tego typu rzeczy są zabronione. Tak samo jak palenie - mówi. Kutnowskie szkoły nie są więc tak groźnym miejscem, jak mogłoby się wydawać jeszcze kilka lat temu.

Również najmłodsi uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 czują się bezpiecznie. – Nie boję się iść do szkoły. Wiadomo, że zawsze są jakieś docinki ze strony koleżanek, małe sprzeczki, ale to nic groźnego. Nauczyciele dbają o porządek – mówi 10-letnia Sandra Sadzyńska. – Alkohol, papierosy – to na pewno nie w tej szkole – dodaje jej ojciec Robert. Z kolei 7-letnia Marysia Jankowska uważa: – Szkoła jest super, mamy dobrą wychowawczynię, która się nami opiekuje – mówi uczennica.
Piotr Horzycki

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE