Szczegółowo o pomyśle zbudowania kładki nad torami pisaliśmy w artykule "Koniec zamieszania przy dworcu? Był tunel, jest wiadukt, teraz będzie...". Wynikało z niego to, że pojawiło się "światełko w tunelu" dla mieszkańców, którzy na co dzień muszą zmagać się z przeprawą przez remontowaną stację kolejową.
Poseł Tomasz Rzymkowski złożył pismo do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, w którym zawarł prośbę o utworzenie kładki na torami, nie tylko na czas remontu, ale na stałe. Niestety ministerstwo ustosunkowało się negatywnie do tego pomysłu. Zaproponowało jednak alternatywne rozwiązanie, jakim miało być utworzenie bezpiecznego przejścia przez tory na czas remontu, które ma umożliwić przemieszanie się na perony oraz przekraczanie linii kolejowej przez mieszkańców.
Sęk w tym, że owe przejście miało powstać jeszcze w listopadzie.
- Udostępnienie tymczasowego przejścia planowane jest w listopadzie br. Przejście zostanie oznaczone i ogrodzone płotkami ażurowymi zabezpieczającymi przed wstępem na teren robót oraz wzmocnione wysiewkami z tłucznia – wyjaśniał podsekretarz stanu w ministerstwie.
Mamy grudzień, a przejścia jak nie było, tak nie ma. Poseł Rzymkowski również jest zaniepokojony tym faktem i zapowiada kolejne interwencje w ministerstwie.
My również zapytaliśmy w ministerstwie o to, dlaczego nie dotrzymano terminu, oraz kiedy przejście zostanie wykonane.
- Komisyjny odbiór przejścia przez tory dla mieszkańców Kutna został przesunięty na 6.12.2017 r. Zmiana terminu jest spowodowana koniecznością usunięcia przez wykonawcę prac ziemnych, nieprawidłowości związanych z nawierzchnią przejścia, na odcinku od peronu III do ul. Siemiradzkiego oraz poprawą wykonanego na tym odcinku wygrodzenia przejścia - informuje Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.
Czekamy więc i na pewno sprawdzimy!