O sprawie pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ. Po ukazaniu się na naszych łamach wspomnianych publikacji oraz po korespondencji dyrektora naczelnego Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego zarząd Kutnowskiego Szpitala Samorządowego powołał wewnętrzny zespół, który zbadał sytuację opisywaną w przywołanych wyżej artykułach i korespondencji w celu obiektywnej oceny sytuacji po poznaniu argumentacji obu stron konfliktu.
Teraz Artur Gur, prezes Kutnowskiego Szpitala Samorządowego, dzieli się z nami krótkim opisem sytuacji z relacji lekarza dyżurnego.
- W niedzielę 15 listopada ok. 17:00 zespół ratownictwa medycznego przyjechał z pacjentką podejrzaną o zachorowanie COVID-19, przekazując ją na stronę czystą (strona czysta dedykowana pacjentom niezakaźnym). Lekarz dyżurny SOR zgodnie z procedurą poprosił o przejechanie z pacjentką do strefy brudnej, znajdującej się z innej strony budynku. Lekarz zespołu ratownictwa wobec tej prośby zaczął agresywnie wypowiadać się, a skala jego agresji rosła z każdą minutą. Nadmienić należy, iż również ratownicy medyczni opuścili karetkę pogotowia, pozostawiając pacjentkę bez opieki, w sytuacji kiedy to zespół ratownictwa odpowiada za zdrowie i życie pacjenta do chwili przekazania go pod opiekę personelowi SOR-u – czytamy w piśmie podpisanym przez prezesa szpitala.
Artur Gur relacjonuje, że lekarz karetki pogotowia zawiadomił policję, która po krótkiej interwencji, wobec braku zasadności zgłoszenia opuściła miejsce zdarzenia. Prezes dodaje, że decyzja o przyjęciu Pacjentki do szpitala została podjęta zanim pojawiła się Policja, po konsultacji telefonicznej z lekarzem koordynatorem WSRM w Łodzi.
- Nadmienić należy iż ostatecznie u chorej potwierdzono zakażenie COVID-19, a nie zastosowanie się zespołu karetki do obowiązujących procedur naraziło personel strony czystej na zakażenie SARS-CoV-2. W ramach podjętych działań przeprowadzono rozmowy z personelem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, wskazując na potencjalną możliwość zachowań agresywnych wobec pracowników Szpitala, oraz uczulając na konieczność hamowania wyrażania własnych emocji w sytuacjach konfliktowych. Ponadto uważamy, że postępowanie zespołu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego merytorycznie i organizacyjnie przebiegało zgodnie z przyjętymi zasadami przyjęć pacjentów w szpitalu covidowym – podkreśla Artur Gur.
Dyrekcja szpitala dodaje, że to nie pierwszy raz kiedy podobne incydenty mają miejsce, z udziałem jednego konkretnego lekarza karetki.
- W przyszłości rozważamy podejmowanie odpowiednich kroków prawnych w celu wyeliminowania podobnych agresji – zapowiada Artur Gur.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.