Dużo słońca i zabawy
Zbliżają się wakacje, a wraz z nimi pojawia się pytanie jak zabawić najmłodszych. Mimo że, w dobie internetu nie jest to duży problem, ciężko zachęcić dzieci aby zamiast konsoli wybrały świeże powietrze. Kiedyś natomiast, gdy elektronika raczkowała, uczniowie szkół całe dnie przesiadywali na placu zabaw lub wyjeżdżały na wczasy.
Kolonie dla dzieci pracowników w większości były organizowane przez zakłady pracy, takie jak: Cukrownia, PKP, L-15, czy „Kraj”. Wycieczki organizowały również różne instytucje, spółdzielnie, czy związki. W ten sposób najmłodsi mogli wyjechać do malowniczych ośrodków znajdujących się nad jeziorem, nad morzem, w lesie i w górach. Również dla dzieci wiejskich były organizowane liczne kilkudniowe wycieczki. Tam mogli nabierać sił do dalszej nauki. Wracali zawsze opaleni, zdrowi i rozbawieni.
W „Wiadomościach Kutnowskich” często ukazywały się listy wysyłane do redakcji od uczestników kolonii. Z nich mogliśmy się dowiedzieć jak wyglądały te wyjazdy.
Tak swój dzień opisali uczestnicy I Turnusu Kolonii Leśnych Cukrowni „Leśmierz” w Koszalówce, w roku 1965;
„Dzień rozpoczynamy pobudką i gimnastyką poranną. Następnie jest toaleta poranna, apel i śniadanie. Następnie znów zajęcia grupowe. O godz. 14.00 obiad. Po obiedzie cisza poobiadowa, zajęcia sportowe, czas przeznaczony na zajęcia indywidualne i kolacja. Po kolacji zajęcia świetlicowe, apel wieczorny i cisza nocna.
W czasie zajęć uczymy się pływać, organizujemy wyścigi na kajakach, chodzimy na wycieczki do lasu. Dużo radości przynoszą nam gry sportowe i gry terenowe. Ponadto czytamy gazety i czasopisma, oglądamy programy telewizyjne. Nawiązaliśmy również kontakty z kolegami z sąsiednich kolonii. Sami ustawiliśmy namiot 10-osobowy.”
W tej samej gazecie w roku 1964 możemy o obozach przeczytać to;
„Jak nas informuje Wydział Oświaty Prez. PRN w Kutnie – tegoroczne wakacje dzieci spędzają w kilkunastu punktach. Organizuje się 8 obozów wędrownych po województwie. Ich uczestnicy zapoznają się z dorobkiem 20-lecia PRL.
„Wczasy w mieście” prowadzą dwa punkty: w Krośniewicach, Błoniu – dla 90 dzieci i przy szkole nr 3 w Kutnie – dla 160 dzieci. Formę półkolonii prowadzą rady zakładowe przy zakładach pracy.
Planuje się zorganizowanie obozu dla dzieci moralnie zaniedbanych. Tego rodzaju formę wprowadza się po raz pierwszy. Czy dojdzie do skutku? Będzie to zależało od możliwości finansowych. Komitet Pomocy Społecznej przyrzekł przeznaczyć na ten cel 10tys zł.
Dla 130 dzieci szkół wiejskich Kuratorium zorganizuje wycieczkę czterodniową do Łodzi w dniu 22 lipca. Jest to forma tradycyjna, co roku wyjeżdżają inne szkoły.”
Redakcja kutnowska co roku otrzymywała też pozdrowienia z kolonii. Takie zostały im nadesłane w roku 1966;
„Droga Redakcjo! Piszemy do Was z kolonii letnich w Słonowie pow. Strzelce Krajeńskie, woj. Zielona Góra. Jesteśmy córkami pracowników ZWMEiT im. Piecka w Żychlinie. Zakład ten zorganizował nam tutaj bardzo przyjemne miesiące kolonijne (I turnus chłopców był w lipcu).
Są tutaj bardzo ładne okolice, jest dużo lasów i są jagody i grzyby, wyjeżdżamy nad jezioro Długie lub do Dobiegniewa czy Drezdenka.
Dni płyną nam wesoło i radośnie. W niedzielę 7 sierpnia zorganizowałyśmy udane ognisko i była zabawa.”
Ci którzy jednak postanowili zostać w mieście nie bawili się gorzej. W okresie wakacyjnym całe Kutno stawało się jednym wielkim placem zabaw.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.