O poszukiwaniach prowadzonych na własną rękę przez Krzysztofa Kijocha pisaliśmy TUTAJ oraz na łamach Gazety Lokalnej. Jak mówi, te publikacje bardzo ułatwiły mu zadanie.
- Po publikacji artykułu w gazecie udało mi się poznać datę adopcji mojego brata z kutnowskiego domu dziecka. Potem wszystko poszło już z górki – mówi Krzysztof Kijoch.
Mężczyźnie udało się skontaktować z osobą, która pomaga w tego typu sprawach. Ta szybko ustaliła, że najmłodszy z rodzeństwa mieszka w Płocku.
- Brat bardzo się cieszy, że go odnalazłem. Już mnie do siebie zaprosił, na pewno w najbliższej przyszłości się z nim spotkam – mówi Krzysztof Kijoch.
Co ciekawe, informacja o odnalezieniu młodszego brata dotarła do niego, kiedy przebywał z wizytą u pozostałej części swojego rodzeństwa we Francji. Trafili tam do jednej z rodzin adopcyjnych z domu dziecka w Gostyninie. Pan Krzysztof wpadł na ich ślad 30 czerwca br.
- Oni także mocno trzymali kciuki za szybkie odnalezienie najmłodszego z nas. Teraz cieszą się razem ze mną – kończy pan Krzysztof.