Materiał zrealizowany został przy współpracy z naszą redakcją.
- W szpitalu mogły nie być spełnione normy bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Na oddziale, gdzie leżał 37-latek z zespołem odstawienia alkoholowego nie było chociażby czujek dymu - mówi w materiale reporterka Ewa Żarska.
- Sygnalizacja i czujki dymu umieszczone są niestety na korytarzu, to jest stara część szpitala przed remontem. W związku z tym w salach nie ma czujek - wyjaśniała telewizji Polsat News Justyna Sola-Stańczyk, rzeczniczka kutnowskiego szpitala.
Dodatkowo, jak się okazuje, mężczyzna pasami przypięty był jeszcze po ugaszeniu. Uwolniony został dopiero po przyjeździe strażaków.
- Otrzymaliśmy nóż od personelu szpitala i tym nożem odcięliśmy te pasy - mówił st. kpt. Mariusz Jagodziński z Państwowej Straży Pożarnej w Kutnie.
Więcej w materiale Polsatu poniżej lub na stronie PolsatNews.
O tragedii w szpitalu pisaliśmy TUTAJ. Sprawę komentował dla nas starosta kutnowski, Daniel Kowalik, a pierwsze ustalenia ujawniała Prokuratura Okręgowa w Łodzi TUTAJ i TUTAJ. Znane są już także pierwsze wyniki sekcji zwłok mężczyzny. Z kolei radny Bartosz Serenda zaapelował o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu, po nim o to samo zawnioskował cały Komitet Obywatelski. Starosta odmówił, zaproponował jednak inne rozwiązanie.