Krótki wstęp prezentujący dorobek literacki i publicystyczny gościa przedstawił Artur Fryz. Po nim głos zabrał Rafał Ziemkiewicz, który opowiadał o początkach swojej przygody z dziennikarstwem – Dziennikarstwo pojawiło się w moim życiu całkiem przypadkowo. W poprzednim ustroju chciałem się separować od spraw publicznych. W tamtych czasach myślałem, że będę takim nowym Wojaczkiem, napiszę coś genialnego i umrę młodo, jednak czas zweryfikował moje plany. Po zmianie ustroju wydawało mi się atrakcyjne, aby iść komentować rzeczywistość w gazecie. Niestety nie da się pisać prozy i być publicystą. Ponieważ udało mi się osiągnąć coś jako publicysta, to dziennikarz trochę „zjadł” pisarza – mówił Ziemkiewicz.
Opowiadał również o swojej wizji Polski, o roli jaką dziennikarstwo powinno odgrywać w kraju – Dziennikarz powinien być trochę jak pies – mówił – Pies siedzi w budzie, jak ktoś się zbliża i zaczyna go niepokoić podnosi raban, podobnie powinno być z dziennikarzami, jak dzieje się coś złego to powinno się o tym opinię publiczną informować.
Dyskutował z obecnymi na sali na temat przyczyn złego stanu demokracji w Polsce – Wszystkie złe rzeczy, które nas spotykają nie wynikają z jakichś niewyjaśnionych, nadnaturalnych przyczyn. Są to problemy, które dotykają wszystkich państw, które nie były wolne – mówił – Nazywam to syndromem postkolonialnym. Równie wielką przyczyną jest to, że praktycznie nie mieliśmy wieku XIX. U nas w tym czasie jedynym problemem było to czy się bić, czy nie. Polska jest trochę wielkim folwarkiem, Polacy patrzą na państwo jak chłop na dziedzica. Wymaga się opieki, pieniędzy, nie ma jednak w tym myślenia odpowiedzialnego za folwark, to w końcu problem dziedzica, a nie nasz. W Polsce ze starcia socjalizmu z kapitalizmem zwycięsko wyszedł feudalizm, a to bardzo utrudnia awans cywilizacyjny – podsumowywał.
Pełny materiał ze spotkania z Rafałem Ziemkiewiczem, w najbliższych Wiadomościach Kutnowskich.