reklama

Gość KCI: ks. Jacek Wiśniewski

Opublikowano:
Autor:

Gość KCI: ks. Jacek Wiśniewski - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaO znaczeniu świąt Bożego Narodzenia, ich bogatej symbolice, wspomnieniach z dzieciństwa oraz o tym, jak składać sobie życzenia rozmawialiśmy z ks. Jackiem Wiśniewskim z parafii p.w. św. Jana Chrzciciela. Zapraszamy do lektury wywiadu.

Piotr Horzycki: Czym są dla księdza święta Bożego Narodzenia?

ks. Jacek Wiśniewski: Patrzę na święta przez pryzmat wiary. Przede wszystkim człowiek cieszy się, że Bóg przyszedł na świat. Jak mówi pismo święte, stał się jednym z nas, podobny do nas we wszystkim oprócz grzechu, przyjął ludzkie ciało. Spełniła się obietnica. Istotą świąt Bożego Narodzenia jest okazanie przez Boga miłości człowiekowi. Stając się do nas podobny, Bóg solidaryzuje się z nami. Prorok Izajasz zapowiedział na kilkaset lat przed przyjściem Chrystusa, że Mesjasz będzie Emmanuelem - Bogiem z nami, będzie blisko człowieka, nie gdzieś w przestworzach. Mówi się też, że święta są rodzinne. Spotykamy się z najbliższymi, mamy wtedy dla nich czas.

P.H.: Dzielenie się opłatkiem, wigilijna wieczerza, choinka, prezenty... jakie znaczenie mają te tradycje?

J.W.: Ważne jest, by te tradycję podtrzymywać. Łamiemy się opłatkiem - to nie jest zwykły obrzęd. Połamać się chlebem to podzielić się tym, co mamy najlepsze - miłością. W tych dniach przebaczamy sobie różne winy i mówimy: ja ciebie kocham, jestem blisko ciebie. Ta atmosfera powinna wytrwać do następnych świąt. To jest trudne. Mamy dwanaście potraw symbolizujących dwunastu apostołów - nowy lud Boży. Dzielimy się prezentami. Dawniej wyczekiwało się pierwszej gwiazdki, dziś tak jakby zastąpiły ją neony w sklepach. Ta pierwsza gwiazdka ma symbolizować gwiazdę betlejemską, która obwieściła światu, że narodził się zbawiciel. To wszystko ma wymiar symboliczny, głębię, tajemnicę, coś nam mówi.

P.H.: Czy zdaniem księdza ludzie odnajdują dziś tę głębię?

J.W.: Dziś cała symbolika świąt jest mocno spłycona, nie znamy się na symbolach. Tak naprawdę wszystko zależy od nas. Musimy poszukać, odnaleźć, zapytać, dlaczego jest ta wieczerza, skąd potrawy, skąd łamanie się opłatkiem. Ostatnio przeczytałem teorię, że Jezus urodził się w czerwcu. To nie ma znaczenia. Przejęliśmy to święto z pogaństwa, dawniej było to święto wschodzącego słońca powiązane z przesileniem. Dzień się wydłuża. Wybrano później ten czas, by pokazać ludziom, że Chrystus przynosi nam światło, objawia tajemnicę, że Bóg jest naszym ojcem i bardzo nas kocha. Pismo Święte mówi, że Boga nikt nie oglądał i nie widział. Patrząc na Jezusa możemy jednak zobaczyć, jaki On jest.

P.H.: Jak wspomina pan święta Bożego Narodzenia w rodzinnym domu?

J.W.: Kiedyś czekało się na święta. W adwent człowiek wyciszał się, zwalniał obroty. Wiele rzeczy było tylko na święta, jak szynka, banany, cytrusy. Tradycje były zachowane. W wigilię my jako dzieci ubieraliśmy choinkę. Wyczekiwaliśmy pierwszej gwiazdki, siadaliśmy do wieczerzy. Potem siadało się wokół choinki i śpiewało się kolędy. Później całą rodziną szliśmy na pasterkę. Pochodzę z Cukrowni Ostrowy, to mała miejscowość, wszyscy się znali, byli życzliwi. Dziś wszystko kupujesz. Nie masz pieniędzy, to jesteś nikim. Pamiętam satn wojenny. Raz była taka zima, a ktoś pojechał specjalnie na koniu z saniami po chleb dla całego bloku. Tego brakuje w dzisiejszym świecie. Kiedyś mogłeś liczyć na sąsiada i tak dalej. Nikt nie wyszedł na ulicę i nie żebrał, bo nie musiał.

P.H.: Często mamy problem z tym, aby złożyć życzenia drugiemu człowiekowi, nie wiemy, co powiedzieć. Jaką ksiądz ma na to receptę?

J.W.: Najlepiej składać życzenia w rodzinnym gronie, bo znamy potrzeby tych ludzi, wiemy, jak przeżyli ostatni rok. Chrześcijaństwo ma bardzo ciekawą rzecz. Życząc komuś błogosławieństwa Bożego życzymy tak naprawdę wszystkiego. Prosimy w tym momencie Boga, że skoro jest Panem tego świata, to niech darzy drugiego człowieka życzliwością, miłością, pokierował go w trudnych chwilach. Jeśli nie wiemy, co powiedzieć komuś, kogo nie znamy dobrze, to jest właśnie najlepszy pomysł.

P.H.: Czego więc może ksiądz życzyć mieszkańcom Kutna?

J.W.: Widzę, że ludziom trudno się teraz żyje. Codzienna niepewność o pracę, o nasz los. Człowiek żyje niepewny jutra, brakuje spokoju. Ciągle coś drożeje, ludziom brakuje pieniędzy. Można się rozwijać tylko w pokoju, w spokoju zewnętrznym. Życzę wszystkim, żeby z nadzieją weszli w ten nowy rok. Tak, żeby było lepiej. Taki jest sens naszego istnienia już od pierwszych sekund. Pan Bóg powiedział, abyśmy szli i używali tego świata, by to życie ludzkie na Ziemi było godne człowieka. Chcę też przypomnieć, że człowiek najbardziej potrzebuje miłości na co dzień, życzliwości drugich ludzi. Pan Bóg powiedział Adamowi, że niedobrze człowiekowi być samemu, stworzył więc Ewę. Niedobrze jest człowiekowi być egoistą, żyć bez przyjaciół. Więcej radości jest w dawaniu, niż w braniu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE