W oświadczeniu odczytanym przez Przewodniczącego Zdzisława Trawczyńskiego Zarząd swą nieobecność uzasadniał faktem, że wszystkie proponowane przez opozycję punkty omawiane były na poprzedniej sesji. Ławy zarządu i koalicji świeciły więc pustkami, a dyskusja radych nad zaistniałą sytuacją i próby uporządkowania jej przez Zdzisława Trawczyńskiego przypominała tragikomiczną farsę.
Przybyli radni domagali się uzasadnienia nieobecności nieprzybyłych, a języczkiem uwagi obecnych stała się osoba starosty, która według radnego Kłopotowskiego w czasie sesji znajdowała się w swoim gabinecie. – To precedens w skali kraju! Czy musimy wystosowywać specjalne zaproszenie, by Pani Starosta zechciała do nas zejść? – pytał.
Radny Komorowski domagał się wyciągnięcia konsekwencji wobec nieobecnych, a Zdzisław Sapiejka żądał dymisji zarządu i rezygnacji Przewodniczącego Rady. – Powinien pan złożyć wiosek o odwołanie starosty i samemu zrezygnować ze swojej funkcji. To najlepsze rozwiązanie dla tego powiatu! - grzmiał Zdzisław Sapiejka.
Już po zakończeniu spotkania radnych, którego sesją nazywać nie można zarówno z przyczyn formalnych, jak i obiektywnych, Klara Adamska mówiła dzienikarzom – Dzisiejsze wydarzenia to kpina z samorządu. Przewodniczący ma prawne możliwości wyegzekwowania obecności oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec nieobecnych. Z sobie wiadomych przyczyn tego nie zrobił. Skandal to zbyt małe słowo, by określić to, co się stało. To kompromitacja. Nie mamy wyjścia, jesteśmy zmuszeni powiadomić o wszystkim wojewodę łódzkiego - mówiła.
Na chwilę obecną nie jest jeszcze znany termin, w którym zostaną dokończone obrady XXV Sesji Rady Powiatu