Przypomnijmy, że poprzedni prezes Kutnowskiego Szpitala Samorządowego we współpracy z firmą zewnętrzną przygotował plan naprawczy dla placówki, dzięki której ta miała zdecydowanie poprawić swoją kondycję, zwłaszcza w kwestii finansów.
Plan zaczął być wdrażany, lecz po czasie Andrzej Pietruszka opuścił stanowisko prezesa szpitala. Na jego miejsce przyszedł Artur Gur.
Przy okazji niedawnej konferencji prasowej w trakcie której przedstawiono Bartosza Serendę jako wicedyrektora ds. komunikacji i jakości w Kutnowskim Szpitalu Samorządowym (KLIK) zapytaliśmy co dalej z tym planem i czy nadal jest wdrażany, bądź czy wdrażany będzie.
- Plan naprawczy był rozpisany na lata. Za poprzedniego prezesa zaczął być on realizowany. Polegał m.in. na redukcji liczby łóżek. To wiązało się z tym, że szpital – mówiąc delikatnie – rozstał się z częścią personelu, bo do mniejszej ilości łóżek nie potrzeba było takiej ilości pracowników. Nie do końca zgadzam się ze słusznością tych decyzji – stwierdził Artur Gur.
Prezes przypomniał, że wkrótce potem nadeszła pandemia COVID-19, która – mówiąc kolokwialnie – wywróciła wszystko do góry nogami. Z kolei same wspomniane przez A. Gura "rozstania" odbiły się ogromnym echem, wielu mówiło, że to działania co najmniej kontrowersyjne.
Odbyły się nawet burzliwe rozmowy na linii prezes Pietruszka-personel. Relecjonowaliśmy je w artykule "Marzenia prezesa, konkrety pracowników. Co dalej z planem naprawczym i zwolnieniami w szpitalu?"
Jak to wygląda obecnie? W skrócie - trwają duże oczekiwania co przyniosą najbliższe miesiące. Artur Gur przy okazji powiedział nam co nieco o trudnościcach stojących przed lecznicą.
- Ten plan po części jest realizowany, a po części nie. Plan zakładał utrzymanie wynagrodzeń na tym samym poziomie, a tymczasem w górę poszła płaca minimalna, były podwyżki dla białego personelu – urzędowe, aczkolwiek szpital w tym partycypuje, to nie tak, że ministerstwo czy NFZ za to płaci, szpital musi dokładać swoje „grosze” – do tego dochodzą nadgodziny, dodatki służbowe, wysługa lat – wyliczał Artur Gur.
Podwyżki dotyczyły także pracowników niemedycznych, czyli administracyjnych, czy działu techniczno-gospodarczego. To sprawia, że koszty szpitala znacząco idą w górę.
- To dotyczy głównie wynagrodzeń, ale nie tylko. Cała budowlanka, wszystkie przetargi zaplanowane na „X” złotych kończą się wydatkami „X plus 20 proc.”, bo tak wszystko zdrożało. Pomijam, że nie ma kto tego robić, bo firmy budowlane niby są, ale ich nie ma, bądź nie ma chętnych. Wyzwań mamy więc dużo, natomiast wracając do planu – chcę go zrewidować, natomiast czekam z tym działaniem do momentu, kiedy wejdzie reforma służby zdrowia, czyli myślę, że z początkiem przyszłego roku się za to zabiorę. Teraz nie ma sensu tego robić. Nie wiemy jak będzie wyglądała sytuacja pod koniec tego roku lub w przyszłym, czy będzie konsolidacja szpitali, jak duża będzie, jakie będą wymagania, czy zostaną wszystkie oddziały, czy szpitale będą łączone, czy będą łączone oddziały poszczególnych szpitali – mówił A. Gur.
Znaków zapytania jest więc wiele, a odpowiedzi na zdecydowaną większość z nich jak dotąd próżno szukać. Dlatego zdaniem prezesa póki co pochylanie się nad planem naprawczym mija się z celem i mogłaby to być zwyczajna strata czasu.
Cały program naprawczy przygotowany na zlecenie poprzedniego prezesa znajduje się W TYM MIEJSCU.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.