reklama
reklama

Kutno: Uczniowi pomagali strażacy, nie było wolnych karetek. Wszystko przez bezmyślność mieszkańców [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia To zmora załóg karetek pogotowia, która realnie zagraża zdrowiu i życiu tych, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy. Chodzi o nieuzasadnione wezwania od osób, które ze swoimi dolegliwościami spokojnie mogliby sami udać się do lekarza. W naszym mieście kilka lat temu zdarzyła się nawet sytuacja w której ktoś wezwał karetkę do swojego jamnika. Czasem przez takie incydenty zwyczajnie brakuje karetek i o szybką pomoc pacjentom proszeni są strażacy. Tak było wczoraj w Kutnie, kiedy fachowej opieki potrzebował uczeń jednej ze szkół.
reklama

Służby wezwane do ucznia jednej z kutnowskich szkół

Wczoraj informowaliśmy o tym, że w Zespole Szkół nr 2 im. dr. Antoniego Troczewskiego pojawiły się służby ratunkowe. Do zdarzenia doszło przed południem o czym powiadomili nas nasi zaniepokojeni Czytelnicy.

Okazało się, że pomocy potrzebował jeden z uczniów szkoły. 

- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 11:04. Dotyczyło ono 17-latka, który dostał drgawek. Pacjent w stanie dobrym został zabrany do szpitala – mówi nam rat. med. Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.

Zanim jednak chłopak trafił pod opiekę ratowników medycznych zajmowali się nim wezwani na miejsce strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Kutno. Jak już podawaliśmy wczoraj, 17-latek był pod ich okiem do czasu przyjazdu na miejsce karetki.

Dlaczego uczniowi od razu nie mogli pomóc ratownicy? Powód jest prosty i niestety dość powszechny nie tylko w Kutnie. Zwyczajnie nie było wolnej karetki.

Brak wolnych karetek, ratownicy wzywani do "błahostek"

Rzecznik prasowy WSRM przekazał nam, że niektórzy z kutnowskich ratowników w momencie wezwania do „Troczewskiego” byli dysponowani do pacjentów którzy… wcale nie wymagali ich pomocy i ze swoimi dolegliwościami spokojnie mogli udać się do lekarza pierwszego kontaktu bądź do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

W tym przypadku na szczęście nie stało się nic poważniejszego, lecz takie sytuacje mogą być realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia tych, którzy natychmiast potrzebują specjalistycznej opieki załogi zespołu ratownictwa medycznego, bądź pilnego transportu do szpitala. Łatwo wyobrazić sobie sytuację w której ciężko ranny uczestnik wypadku drogowego musi błyskawicznie trafić na SOR, a tymczasem najbliższa karetka właśnie jedzie do pacjenta, który wezwał ich tak naprawdę bez wyraźnego powodu.

- Zgodnie z prawem, dopuszczalne jest wezwanie pogotowia w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia. Pogotowie wzywa się zarówno do poszkodowanego w wyniku wypadku, jak i kiedy występują objawy groźne dla zdrowia. Do tego rodzaju objawów należą m.in. utrata przytomności, zaburzenia świadomości, nagły ból w klatce piersiowej. Konieczne będzie wezwanie karetki także w sytuacjach takich jak zaburzenia rytmu serca, nagły i ostry ból brzucha, krwotok z przewodu pokarmowego lub krwotok z dróg rodnych. Inne okoliczności, kiedy wskazane, a nawet niezbędne jest wezwanie karetki to porażenie prądem, wyziębienie lub udar cieplny. Uzasadnieniem wezwania karetki są również uporczywe wymioty. Dotyczy to zwłaszcza wymiotów z domieszką krwi. Pozostałe sytuacje wymagające wezwania karetki to gwałtownie występujący poród, zatrucie lekami, lub upadek z dużej wysokości – komentuje na swojej stronie internetowej adwokat Krzysztof Śpiewak.

Jakie kary grożą za bezpodstawne wzywanie karetek?

Warto dodać, że samo blokowanie numerów alarmowych bardzo utrudnia pracę dyspozytorów, którzy wspólnie z ratownikami wielokrotnie apelowali o rozsądek przy prośbach o pomoc ze strony służb.  To jednak nie wszystko. Polskie prawo przewiduje odpowiedzialność karną dla osób, które bezpodstawnie wzywają karetkę, policję, czy straż pożarną.

Do nieuzasadnionych wezwań karetek odnosi się artykuł 66 Kodeksu Wykroczeń. Jak czytamy:

§ 1. Kto:

1) chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia,

2) umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama