Zamek w Besiekierach w powiecie łęczyckim najprawdopodobniej powstał na przełomie XV i XVI wieku. Historykom ciężko dokładnie wskazać inicjatora jego budowy.
- Większość dostępnych źródeł wskazuje na jednego z stolników brzeskich – Wojciecha Sokołowskiego lub Mikołaja Sokołowskiego. Gdzieniegdzie możemy przeczytać, że inicjatorem budowy był wojewoda łęczycki Mikołaj Sokołowski. Niestety istnienie takiego urzędnika jest w żaden sposób niepotwierdzone. Być może, ta niespójność ma związek z błędnymi zapisami odnośnie stanowiska obejmowanego przez Mikołaja Sokołowskiego. Zdecydowanie więcej wiemy na temat kolejnych właścicieli warowni. Pod koniec XVI wieku należała ona do Andrzeja Batorego, który następnie przekazał ją swojej córce Zofii Batorównie. W tym czasie zamczysko przeszło tylko nieznaczny remont. Dopiero kolejny właściciel, Jan Szymon Szczawiński, dokonał większej przebudowy zamku w połowie XVII wieku – relacjonuje portal polskazachwyca.pl.
W 1731 w majątku wybuchł pożar, co według źródeł historycznych przyspieszyło popadanie zamku w ruinę. W XVIII wieku ostatni właściciele odnotowani w dokumentach wyremontowali zamek, a budynek mieszkalny obniżyli o jedną kondygnację.
Zamek przez pewien czas pełnił funkcje magazynu. Było tak po opuszczeniu majątku przez ostatnich mieszkańców. Do popadania zamku w ruinę przyczyniły się kradzieże cegieł, kamieni itp.
Z zamkiem w Besiekierach – podobnie jak z podobnymi budowlami w Polsce – łączą się legendy. Jedna z nich mówi o Borucie. Pewien rycerz miał założyć się z diabłem, że wybuduje zamek bez użycia siekiery.
- Udało mu się, jednak nie wiedział o podstępie diabła – chłop, który zwoził kamienie potrzebne do budowy nazywany był Siekierka. Rycerz przegrał zakład i musiał oddać Borucie swoją duszę, a także zamek. Od tego zdarzenia miała się również wziąć nazwa miejscowości – Besiekiery – opisuje polskazachwyca.pl.
Z zamkiem wiąże się też historia o białej damie, która od czasu do czasu odwiedza ruiny. To zjawa córki Szczwińskich, która na co dzień ma przebywać we wsi Borysławice Zamkowe, lecz podczas ważnych wydarzeń miejscowym miało zdarzać się spotykać ją w Biesiekierach. Podobno można ją dostrzec w oknie wieży.
- Czym córka Szczawińskich zasłużyła sobie na los wiecznie potępionej? Według legendy nie chciała poślubić wybranego dla siebie kandydata. Za karę rodzina Szczawińskich zdecydowała się ją przewieźć do Borysławic Zamkowych. Nieszczęśliwa dziewczyna próbowała uciec przez okno, czyn ten skończył się jednak tragicznie. Odtąd zjawa snuje się w oczekiwaniu na swojego prawdziwego ukochanego – czytamy na wspomnianej wcześniej stronie internetowej.
Zamek w Besiekierach jest miejscem niezwykle malowniczym, chętnie odwiedzają do przeróżne wycieczki, czy rajdy rowerowe. Oprócz tego przy ruinach organizowane są m.in. turnieje rycerskie.
Obecnie wejście na teren ruin jest niemożliwe z uwagi na ich kiepski stan. Zamek swobodnie można jednak oglądać z zewnątrz z otaczających go terenów zielonych. Wokół budynku jest fosa, co ciekawe znajduje się przy niej niewielka plaża. Ruiny ze stałym lądem łączy drewniany pomost.
Poniżej nasze relacje i zdjęcia z innych ciekawych miejsc w okolicach Kutna:
- Kupili opuszczony i zapomniany dwór. Teraz przywracają mu dawny blask
- Cmentarz w środku osiedla. Powstał, kiedy epidemia dziesiątkowała mieszkańców
- Popadający w ruinę okazały budynek niedaleko Krośniewic
- Zapomniany kompleks dworski pod Oporowem
- Ruiny okazałego dworu pod miastem. Jaka jest ich historia?
- Opuszczony zakład pracy na obrzeżach miasta
- Dom wybudowany dla hitlerowca. Dziś znajduje się tutaj…
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.